Tą notkę zaczęłam pisać jakoś w 2023 ... Jednakże, gdy wracam do jej realizacji, a tak właściwie - gdy zdecydowałam, by napisać ją od nowa - nie chce mi się sprawdzać co tam wtedy odpowiedziałam na pytania, które zaraz się pokażą, i jak łatwo się domyślić: wtedy tamten planowany przeze mnie post jednak się nie pojawił.
Zresztą teraz będzie on lepiej napisany... A przynajmniej tak śmiem twierdzić :D
Wtedy to, przeglądając LPSowego Bloga Lokalne LPS, po raz któryś-z-kolei, natrafiłam na notkęGalaxis,,Rozkminy Kolekcjonerów LPS ' '. Zaciekawiły mnie te pytania i odpowiedzi na tyle, iż postanowiłam sama także na nie odpowiedzieć ;]
Każdy może mieć inne podejście do swoich LPS oraz inny wzgląd na dany temat. Także każdy zapewne zachowałby się inaczej odnośnie różnych sytuacji. W tym poście opiszę oczywiście m o j e odczucia.
Na prawie wszystkich zdjęciach w tym poście jest mój maine coon Juicy, jej sesja zdjęciowa została zrobiona w czerwcu i myślę, że pasuje do tego posta :] ...
Czy wolalabys w tej chwili dostac wszystkie Littlest Pet Shop swiata , ale bez chocby jednego POPa czy dostac wszystkie POP'y bez zadnego ' normalsa ' ?
Pierwsza i najważniejsza, dla mnie w tym aspekcie, kwestia. Co by się stało z tymi, które już mam? Jeżeli miałyby być mi one w jakiś sposób zabrane to not sorry i wybieram MOJE LPS POP.
Natomiast jeżeli nie miałabym żadnych petsów to wybrałabym także LPS POP. Dlaczego? Ano dlatego: wszystkie można sprzedać bardzo drogo. Aże mnie wiele LPS POP się nie podoba, to za pieniądze z ich sprzedaży mogłabym kupić sobie lps nie pop będące moimi marzeniami. Oczywiście te POPy, które bardzo chcę także bym sobie wtedy zostawiła. Sprzedałabym tylko i aż te, które uważam za brzydkie oraz takie, które źle mi się kojarzą i mam z nimi złe wspomnienia.
Jednakże jeżeli w takowej sytuacji dotychczasowe zebrane przeze mnie petsy miałyby ze mną zostać to... nie jestem pewna, którą z opcji bym wolała. Miecie lps nie pop może i byłoby ciekawsze w tej sytuacji dla osoby z zewnątrz pod tym względem, iż wśród nich panuje duża różnorodność, tyle kształtów, wzorów i kolorów...! Ale jest coś co mnie ciągnie do LPS POP. Do tych, które już mam oraz do tych, których jeszcze nie mam, a są moimi marzeniami. W t e j sytuacji nie wiem jaką decyzję bym podjęła...
Juicy
Z rwacej rzeki ratowalabys swojego najdrozszego czy najbardziej unikatowego LPS ?
Nie wiem jak Wy i Wasze LPSowe kolekcje, ale ja do dzisiaj nie wiem jaki jest mój najbardziej unikatowy LPS.
Co prawda nawet gdybym wiedziała to i tak moja decyzja odnośnie wyżej wspomnianej sytuacji by się nie zmieniła. Ratowałabym mojego najdroższego petshopa, który (nie z tego powodu) jest jednocześnie moim najważniejszym dla mnie petshopem. * z tego powodu, że jest dla mnie naważniejszy jest najdroższy *
Zayan
Czy gdybys miala w szkole, z powodu LPS , nieprzyjemnosci, to czy zaprzestalabys zajmowania sie nimi?
Bycie narażonym na nieprzyjemności (pewnego rodzaju i z różnych powodów oraz z wiadomych względów) to coś czego staram się unikać. Nie chcę pisać, że za wszelką cenę. Ale cóż... Czy mi się to udaje? Kwestia dyskusyjna...
Nie wiem jak ci ludzie mogliby się o tym dowiedzieć skoro zawsze byłam bardzo ostrożna w tym temacie. I generalnie to zawsze trudno mi mówić o moich zainteresowaniach. Komukolwiek, jakby. I komuś kogo trochę już znam, no i wiadomo - komuś kogo dopiero co poznałam. Z uwagi na nietypowe zainteresowanie jakie posiadam, czyli LPSie właśnie. Oraz obawy przed opinią innych i co obok tego idzie niepewność z tego ,,tytułu'' ... A ponieważ LPS stanowią prawdopodobnie mniej więcej około 70 % moich wszystkich zainteresowań to, doprawdy nie mam pojęcia, o czym innym mogłabym opowiedzieć, będąc zapytana o moje hobby czy pasje. I tak naprawdę to nikt nie wie o mnie i o moich LPS jeżeli chodzi o moją szkołę czy klasę. Natomiast nie. Nie przestałabym ich lubić. Nie rozstałabym się z nimi. To na pewno. Ale czy nadal pisałabym o nich LPSowego Bloga? Czy nadal nagrywałabym LPSowe filmy na LPSTubie? I czy nadal udzielałabym się na LPSowym Instagramie? No cóż... Nie wiem. Na pewno nie zmieniałabym bloga, kanału, ani acc'a. Oprócz przywiązania do samych figurek LPS jestem przywiązana do tych miejsc. W których się z nimi dzielę... I nie chciałabym tego zostawiać... Myślę, że po prostu zrobiłabym przerwę. I wracała jedynie na ferie i na wakacje... Albo poczekałabym aż ,,sprawa przycichnie'' , a szkoła czy klasa znalazłaby wcześniej czy później inny temat ,,na tapetę'' ...
Juicy
Czy bylabys w stanie sprzedac swoje LPS , by uzyskać pieniadze na ciezka operacje Twojej przyjaciólki?
A więc rzecz miałaby się wtedy następująco. Nie, nie byłabym w stanie. Moje petshopy naprawdę bardzo kocham. I nie byłabym się w stanie z nimi rozstać. Nawet w szczytnym celu.
Jeżeli ta przyjaciółka byłaby prawdziwa i okoliczności naprawdę by wymagały tego, ażeby zrobić coś w ten deseń to... zawsze mogłybyśmy sprzedać jej LPSy. I / lub znaleźć coś innego co mogłybyśmy spieniężyć :] Zresztą jej rodzice na pewno znaleźliby jakieś rozwiązania ;3
Mogłabym sprzedać moje petsy do których się NIE przywiązałam, pluszaki, które już mnie nie interesują, a także gry i puzzle, których już nie chcę ;3 Ona też ^^
Ojj, z pewnością d u ż o by się tego uzbierało... Hyhyh...
Mogłabym dodać jeszcze jakieś inne LPSowe Dylematy do tego posta, ale chciałabym, żeby ta notka była tak faktowo przeznaczona na te od Galaxis ;3 ^^
I trochę bardzo szkoda, że było jedynie tyle pytań. Z wielką chęcią poodpowiadałabym na trochę ich większą liczbę ;3 ! Zresztą, uważam, iż Galaxis fajnie by było gdybyś wymyśliła coś w rodzaju LPSowego Blogowego Tag'u. I z większą ilością pytań, rzecz jasna hyh. Ale oczywiście jeżeli byś chciała ^^ I mogła ;3
* podczas gdy czytałam post o LPSowych Dylematach u Galaxis to wydawało się, iż znajduje się tam o wiele więcej pytań... *
* ale z tego co mi wiadomo to żadnych nie pominęłam *
A reszta sesji zdjęciowej Juicy pojawi się (w lipcu) na moim LPSowym Instagramie wraz z ich opisami ;3
Mój lps ig:
torineko.lps
To na tyle w tym poście, do zobaczenia w kolejnych postach i papa!
~ Torineko
PS Są wakacje, YAY ^^ !!!
Ale niestety nie mam bardziej ambitnych planów aby posty pojawiały się częściej niż raz na miesiąc. Chociaż przyznam, że taka częstotliwość pisania i dodawania postów jaką od jakiegoś czasu staram się utrzymywać i tak myślę, że jest satysfakcjonująca.
Posty raz na miesiąc to częste wpisy, dobrze? :D Zwłaszcza jak na LPSową Blogosferę na mnie...
Niedawno nasunęły mi się następne LPSowe Przemyślenia.
A że bardzo lubię analizować wszelkie LPSowe kwestie to uznałam, iż napiszę o nich post na LPSowym Blogu.
Tak swoją drogą, to może chcielibyście mi zaproponować jakiś temat odnośnie którego mogłabym się wypowiedzieć w formie posta? ;3 Jeżeli tak to oczywiście możecie zaproponować coś w komentarzach ;3 Albo napisać do mnie na lps ig: torineko.lps
🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼
Ponieważ w LPSowych Mediach Społecznościowych udzielam się już wiele lat (od 2018: Mój LPS IG, od 2019: Mój LPS YT i od 2022: Mój LPSowy Blog) to uznałam, iż znam się na tym i, że mam się czym podzielić. Oczywiście, jak zawsze, moje wypowiedzi będą oparte na moich osobistych przemyśleniach, doświadczeniach, przeżyciach, odczuciach i... jeszcze Moje LPSy wiedzą na czym również ;3 ^^
Skoro moja historia z LPS rozpoczęła się kilkanaście lat temu to uznałam, że mogłabym sporządzić LPSowe Podsumowanie Mojego Kolekcjonerstwa . Kiedyś zastanawiałam się do czego zmierza moje ,,kolekcjonerstwo'' ... Tak, na tym moim LPSowym Blogu. Natomiast to były trocheńke inne czasy (ach, jakże bardzo odległe z perspektywy czasu) * nie no z tym trochę przesadziłam, nie są one aż tak odległe... * , i zajrzałam na tamtą notkę z ciekawości, ale też po to, aby móc się i do niej odnieść, rozeznać się również w poruszonym tam temacie...
Po przeczytaniu treści jakie tam zamieściłam doszłam do następujących wniosków:
🌼 teraz jeszcze bardziej uważam jakie LPSy dodaję do mojej kolekcji (czyli już nie popełniam nieprzemyślanych zakupów) ;
🌼 teraz wydaje się, że robię z moimi LPSami coś więcej (wróciłam na LPS YT i na LPS IG oraz dalej piszę mojego LPSowego Bloga) ...
🌼 spełniłam moje następne LPSowe Marzenia! (trudno, żeby nie xd) ...
Zaczęłam pisać tego posta z dużym wyprzedzeniem niż finalnie się on pojawi. Spełniłam w międzyczasie trochę moich LPSowych marzeń... I doszłam do pewnego punktu, w którym te aktualnie przebywające petsy na mojej wish-liście stały się moim zdaniem nieosiągalne. W serwisach sprzedażowych albo ich nie ma, albo są tylko podróby, albo cena nie taka, albo stan nie taki, albo nie ma ich w PL. * koszty przesyłki są silly *
🌼mam większe doświadczenie odnośnie pisania LPSowych postów, ALE i tak uważam, iż tamten post jest naprawdę bardzo dobrze napisany (zresztą jak wszystkie, które zamieszczałam i zamieszczam i będę zamieszczać hyhyh, inaczej by ich tu nie było; to dotyczy także LPSowych filmów i zawartości na moim LPSowym Instagramie, upubliczniam jedynie to z czego jestem naprawdę zadowolona) ...
A z takich mniej optymistycznych kwestii too... :
- nadal naprawdę wiele z moich LPSiów nie ma wystarczająco rozbudowanych historii ;
- nadal wiele z moich LPS nie wystąpiło w żadnym filmie, A POWINNY ;
- nadal nie zrobiłam mojego własnego LPSowego serialu, ALE tworzy się; i materiały (czytaj: treści) do niego jakie obecnie posiadam utwierdzają mnie w przekonaniu, iż wcześniej czy później owa ma produkcja (być może, ale nie na pewno) dojdzie do skutku ;
- fakt, który uświadomiłam sobie dużo wcześniej niż zaczęłam pisać tego posta, mianowicie: kwiatki skończyły mi się w domu, to znaczy: wszystkie kwiatki (żywe!) jakie mam już obfotografowałam, wraz z LPSami, oczywiście; a ponieważ moje LPSy są niewychodzące to należy znaleźć inną tematykę LPSowych zdjęć niż kwiaty i owoce (nie, nie warzywa ;3) ... ;
- Moja Kolekcja LPS nadal wymaga (większego! , i coraz bardziej pilnego!) uporządkowania...
- i nadal zakładka na Moim LPSowym Blogu ,,Moja Kolekcja LPS'' nie jest całkowicie uzupełniona...
No ale mam nadzieję, że realizacja tych podpunktów kiedyś się wydarzy, wcześniej czy później. Ja zapewne wolałabym ,,od zaraz'' natomiast wolę dać sobie czasu tyle ile będzie trzeba, niż, żeby miała się ona nie stać wcale...
A z kwestii jeszcze innego rodzaju to bardzo bym chciała znowu (po)bawić się LPS. Ale nie wiem czy jeszcze potrafię...
Ale nadal jestem zdania, iż ,,Nagrywam jak bawię się LPS '' ... Z tym, że teraz dokumentuję to w miarę profesjonalnie i dodaję to na mój kanał na LPSTubie. I naprawdę można to postrzegać jako moje LPSowe zabawy zwłaszcza, że żadne nieodpowiednie treści się na moich filmach nie pojawiają :] ^^ ...
Meruit & Manuela
Pewna LPSBlogerka napisala , ze kiedys bylo jej latwiej funkcjonowac w LPSowym Swiecie. Duzo latwiej przychodzilo jej pisanie postow o swoich petshopach i cieszenie sie swoja LPSowa kolekcja . . .
Kiedyś niewątpliwie było się młodszym niż teraz...
I pewnie miało się więcej entuzjazmu, chęci... I pomysłów... Inne podejście do takich rzeczy?
* tyle razy spotykałam się z pewnym tekstem: radzono w nim, by zająć się swoim wewnętrznym dzieckiem. Ale jak? Nie wiem, nie mnie doradzać, naprawdę. *
Może to być też kwestia weny, czy raczej jej, oby chwilowego, braku.
Ale może to być oznaka, że następują w naszym postrzeganiu LPS jakieś zmiany. Coś się szykuje. Może właśnie zaczęliśmy dostrzegać jakieś i n n n e aspekty kolekcjonowania LPS, czy po prostu zajmowania się nimi. Co mam na myśli? Może t e r a z jest dla nas ważne w LPS coś innego niż kiedyś. A może chcemy poszukać czegoś co naprawdę będzie nas w LPS cieszyło? Czy jakieś aspekty kolekcjonerstwa, czy może co moglibyśmy z tymi LPSami robić?
Tak faktowo: nagrywanie filmów, robienie im zdjęć i pisanie o nich postów. Ale do tego dochodzą także różnego rodzaju LPSowe kreacje na LPSowym Instagramie...
Spróbowałam wszystkich tych wyżej wymienionych czynności. I też szczerze pisząc, to nie doszłam (jeszcze) do jednoznacznej odpowiedzi, która z tych form aktywności z LPS najbardziej przypadła mi do gustu. Poza nimi, to b y c i e z moimi LPS po prostu mnie cieszy. Patrzenie na nie. Myślenie o nich. Świadomość tego, że są. Ze mną. O, wiem. Najbardziej coś czego nie upubliczniam. Mam coś tylko i aż dla siebie, i dla moich LPSiów, oczywiście. Coś czym jeszcze się nie podzieliłam. Z resztą LPSowiczów. Bo nie jestem na to gotowa, bo jeszcze nie czas na to... A(le) są takie rzeczy, których mam wrażenie, iż nigdy nie będę chciała udostępnić LPSowej opinii publicznej...
Meruit
Czy wole LPSTube'a czy LPSowego Instagrama czy LPSowe Blogi ?
No cóż... Po prostu nie jestem w stanie wybrać. Lubię wszystkie te media społecznościowe, dla mnie istotne jest to, że są o LPS hyhyh. Ale to czy udzielam się akurat na tym czy na innym acc'u zależy od tego na co w danym czasie mam ochotę. Z czym mi bardziej na ten moment po drodze. Czym wolałabym się zająć. Na co mam pomysły. Albo mam jakiś LPSowy pomysł i zastanawiam się jak byłoby go najlepiej zrealizować: w sensie w jakiej formie. Czy właśnie post, czy film, czy coś na instagrama.
Manuela
Tak bardzo brakuje mi LPSowego Ask'a. .. . .
I mam tu na myśli dosłownie LPSTuberki, które go sobie założyły, żeby pisać o LPS, czyli można powiedzieć, że kilka lat temu to był t r o c h ę taki jakby LPSowy Blogger. I czytanie, czytanie i jeszcze raz czytanie. Odpowiedzi LPSTuberek co uważają na taki czy na inny temat. Często było to związane z LPS, ale czasami nie. Ale wiecie, to, że odpowiedzi udzielała jakaś LPSTuberka (jeszcze do tego prawdopodobnie taka, którą znałam, lubiłam i oglądałam) , a nie jakiś szary człowiek, to dla mnie to było takie wow. No i dzięki temu można było też je lepiej poznać, taka pisana forma kiedyś tak często nagrywanych filmów typu Q&A, Tag'ów i Faktów. Też czasami dzieliły się tym jak im minął dzień... Czy jakie mają plany na niego czy na weekend. Albo moje ulubione: jak ,,stoją'' z nagraniem następnego filmu czy z nagrywaniem następnego odcinka serialu. Zdarzało się też, że na pytanie co u niej zamieszczały bardziej rozbudowaną wypowiedź, na przykład opisywały ciekawie co akurat będą zaraz i później robić, jak się czują... No i wiadomo: coś o LPS zawsze, albo prawie zawsze, wspomniały. A nie tak jak ja, kiedyś i obecnie na pytanie co u mnie, jeżeli ta osoba nie jest LPSowa, najczęściej odpowiadam, Dobrze. A u Ciebie
Meruit
Nigdy nie zrozumiem dlaczego zlikwidowano Ask'a.
I naprawdę ceniłam te mądre, rozbudowane, ciekawe, rzetelne odpowiedzi. No i wiadomo: dodatkowe LPSowe zawartości w postaci behind the scenes, making of i backstage.
* pozapisywałam sobie z niego to i owo, więc oh yes, mam to, yay ^^ ! *
Wiele LPSBlogerek i LPSTuberek uwaza , ze najlepsza rzecz w LPSowej pasji to mozliwosc dzielenia sie nia z innymi LPSowiczami . . .
Dla mnie (po)dzielenie się z innymi tym co z moimi LPSami utworzyłam (albo tym co moim LPSom utworzyłam, jeżeli pisać o DIY) to coś w rodzaju powinności. Nie przymus, nie obowiązek. Po prostu czynność, która chciałabym, aby działa się naturalnie. Ale do tego chyba na pewno jeszcze daleka droga przede mną; a przynajmniej tak mi się wydaje. Chociaż nie będę dłużej ukrywać: pisanie postów, nagrywanie filmów i wstawianie czegoś na LPS IG czasami przychodzi mi łatwiej, czasami trudniej.
Też każdy czasami potrzebuje przerwy. Jasne, najczęściej po to, żeby odpocząć. Czy zająć się innymi rzeczami, prywatnymi. Ale zdarzało się, że po to, aby coś przemyśleć. Coś dosłownie życiowego. Ale też i coś LPSowego. O czym mógłby być następny film czy post, jakiego motywu mogłyby dotyczyć następne zdjęcia... Co dalej z petshopami, z kanałem, z blogiem, z... LPSową działalnością w ogóle...
Albo z tematyką kanału...
Raven
Podobno takie chwile zastanowienia, przestrzeń na przemyślenia są dobre, bo dają możliwości do zmian. Ale ja zmian nie lubię. Czy zawsze coś musi zmieniać się na gorsze? Chyba nie...
Pewna LPSowiczka napisala kiedys , ze chciala miec najbardziej podziwiana kolekcje , w kraju z którego pochodzi . I , ze poszukiwala unikatów , rzadkich petshopów i innych trudno-dostepnych okazów nie dlatego , ze rzeczywiscie je chciala dla siebie , ale dlatego, zeby wywolac w innych LPSowiczach podziw wzgledem niej i jej kolekcji . Chciala poczuc się doceniona , chciala, zeby wszyscy uznawali jej kolekcje za wartosciowa . Obecnie stara sie ona kolekcjonowac dla siebie , z przyjemnoscia , a nie w pogoni za... czyimis komplementami . . .
Ja nigdy nie miałam takiego myślenia. Oczywiście, mam trochę LPSowych unikatów i trochę LPS POP. Ale dlatego, że chcę. I że bardzo mi się one podobają. Czasami oczywiście sprawdzę czy dany petshop to unikat czy nie, ale po to, aby mieć lepsze rozeznanie w kontekście jego ceny. Wiecie, czy na przykład tyle-a-tyle to nie jest za dużo i może powinnam negocjować albo szukać tego LPSa od kogoś innego. Zwłaszcza, że pojawia się coraz więcej osób, które specjalnie zawyżają ceny (i to na dużo większe niż te wcześniej przeze mnie wspomniane) , albo chcą wcisnąć kit jakoby dany pets byłby rzadziej wystawiany, a okaże się, iż to nie do końca jest prawda. Też są duplikaty numerkowe i zestawowe (pudełkowe) , albo załóżmy są dwie niemal identyczne małpy, różniące się jedynie kolorem oczu. I ta z ,,tym'' kolorem jest unikatowa, a ta z ,,tamtym'' po prostu zwykła...
Matylda
,, Moja LPSowa kolekcja jest wyjatkowa, bo jest po prostu moja '' - To przekonanie wsród LPSowej opinii publicznej naprawde powinno funkcjonowac . . .
Od zawsze to wiedziałam i żyłam z tą świadomością, mniej lub bardziej intensywnie o tym myślałam... LPS POPy i LPSowe unikaty są jak najbardziej w porządku. Dopóki naszej kolekcji nie postrzegamy jedynie przez pryzmat tego jak cenne i jak rozchwytywane mamy w niej petshopy, ile ich sztuk i jak dużo są warte. Wiemy, fajnie jest szukać LPS POP i LPSowych unikatów, cieszyć się z nich, nawet nazywać je ,,perełkami'' czy ,,rarytasami'' w kolekcji, ale to nie oznacza, że inne petsy miałyby być zupełnie bezużyteczne. Powinien być w tym, w miarę możliwości, jakikolwiek balans. Równowaga? Ale nie zawsze równowartość...
Najważniejsze jest to, aby sam właściciel LPSowej kolekcji był z niej baaardzooo zadowolony. I żeby jego kolekcja w nim samym budziła jedynie te poztywne odczucia ;3 I żeby był z niej po prostu dumny ^^ ...
Natomiast zdaje się, że ktoś już kiedyś powiedział albo napisał, że ,,posiadanie fake'ów czy po prostu brzydkich LPSów nie jest żadnym osiągnięciem'' . Ja dodam też, że tak samo gdy nie dba się o swoje figurki.
Ja dbam o moje kochane petshopy ♥ I mam tu na myśli nie jedynie to, że są one w bardzo dobrym stanie (poprzedni właściciel[e] też na nie uważali) oraz, że czyszczę je od razu lub niedługo po zakupie oraz gdy się po prostu zakurzą... Chodzi mi tu też o to, żeby się nimi po prostu interesować. Czyli wymyślać im charaktery, osobowości, mindset'y, życie... I robić im pokoje. Wiem, że ktoś może nie mieć takich potrzeb albo go to po prostu nie interesuje. Ale w moim odczuciu to się bardzo wiąże z mieciem LPSiów. LPSowe filmy / LPSowe zdjęcia / LPSowe posty też...
Lukrusia
W naszej kolekcji powinny być petshopy, które po prostu bardzo nam się podobają, mamy z nimi dobre wspomnienia... I cóż... Cieszmy się nimi ;3 ! Moje ,,ulubione'' zdanie niedoszłych (w stosunku do mnie) sprzedających to: ,,Ten petshop NIE jest tyle warty; jest warty o wiele więcej!'' ... Może.
Ale po drugie: towar jest warty tyle ile interesant za niego zapłaci.
A po pierwsze: Tak naprawdę dla każdego dany LPS ma inną wartość. Głównie sentymentalną oraz preferencyjną...
Każda LPSowa kolekcja jest wyjątkowa, bo jest właśnie t e j osoby.
Każda LPSowa kolekcja jest i n n a , pomimo ,,wspólnych figurek'' (w sensie, że ktoś niektóre z nich ma takie same jak ja) , bo ich właściciele reprezentują różne interpretacje i poglądy...
Pewna LPSTuberka i LPSBlogerka , , chwalaca sie ' ' jakie to swietne okazje kiedys wyszukiwala i z jakich to skorzystala .
Z ciekawością słucha się o takich rewelacjach, zwłaszcza jeżeli ktoś wie o czym mówi, umie opowiadać, a tamten potrafi słuchać. Fascynaci i pasjonaci LPSowi po prostu... Można tego rodzaju filmy (po)traktować nawet jako w pewnym sensie filmy dokumentalne, interesujące. Oczywiście LPSowe... A za kilkanaście czy za kilka lat, a nawet za niedługi czas sprzedawanie niemal całej swojej LPSowej kolekcji wraz z POPami i unikatami oraz z innymi petshopami, z których to autentycznie (!) się kiedyś cieszyło i było się dumnym, że się spełniło (udało się spełnić) to czy tamto swoje LPSowe marzenie. I nie danie innym LPSowiczom możliwości spełnienia ich LPSowych marzeń czy skorzystania z okazji możności posiadania figurki lubianej przez siebie LPSowiczki, a że przy okazji znanej to już ,,szczegół'' ... ;D .
- (tyle ⬅ cena) pieniędzy za figurkę to (już) (duża) przesada.
Tymczasem samemu sprzedawanie ich za takie same ceny, o ile nie trochę niższe, a nawet dużo wyższe.
Unfine.
Pewna LPSBlogerka i LPSTuberka cieszaca się z kazdego nowego petshopa , i to w wyniku jej radosci z otrzymywanych ( czytaj : zdobywanych ) nastepnych figurek .
Zachwycanie się każdym z nich z innych powodów i na różne sposoby. Zdawałoby się, że nigdy od nich nie odejdzie. Tymczasem co? Jakiś czas później się ich pozbyła (czytaj: sprzedała) . I co, i nie szkoda jej tych wszystkich osiągnięć i przeżyć? I wspomnień? No właśnie.
Lila
LPSowe foczki są takie słodkie ;3
Zwłaszcza ta ^^
Ja nie chciałabym tak odcinać się od tego co dawało, daje i będzie dawało mi tyle radości. Co mam na myśli? Usłyszałam kiedyś od jednej z LPSTuberek coś w rodzaju:
Ja już nacieszyłam się moimi petshopami, przeżyłam z nimi wiele wspaniałych chwil i teraz chciałabym się z kimś innym tą radością podzielić, przekazując mu moje petshopy, które kiedyś tak uwielbiałam...
Coś takiego... Czy w takim razie LPSowicze, którzy decydują się na bezdyskusyjne pozostawienie dla siebie swoich LPSiów mogą zostać nazwani takimi, którzy nie chcą i nie lubią się dzielić? Bardziej dobitnie: samolubnymi?
Nie... Po prostu każdy jest inny. Kogoś skłoni do rozstania się z jego LPSami takie czy inne zawirowanie życiowe. A odnośnie kogoś innego nie ma takiej siły, która by go do tego zmusiła.
Ktoś będzie wolał oddać swoje petshopy komuś innemu, a ktoś inny będzie chciał je zatrzymać dla siebie.
Nie wiem czy jakikolwiek LPSowicz miał taką sytuację, podczas której, stwierdził, iż ,,osiągnął'' ten wiek, w związku z tym ,,nie wypada'' mu się już LPSiami zajmować. Ale pamiętajmy o tym, że to nie jest kwestia tego co wypada, a co nie. To sedno sprawy tkwi w tym co się c z u j e . Czuje się przywiązanie do swoich LPSów. Z nimi tyle się przeżyło. Tyle zabaw. Tyle filmów, tyle zdjęć, tyle postów. Tyle szukania wymarzonych figurek na różne sposoby. I to wszystko miałoby zniknąć? To wyglądałoby jak wymazane wspomnienia. Nie usunięte, bo są tacy LPSTuberzy, LPSBlogerzy i LPSInstagramerzy, którzy chcą zostawić swoją LPSową internetową zawartość na pamiątkę. Dla innych i dla siebie. Dlaczego więc w takm razie mieliby nie chcieć zostawić sobie także, a po prostu przede wszystkim, swoich kochanych petshopów?
Rozstania są trudne i wiele osób może to potwierdzić. Natomiast mało się nadmienia o tym, że dużo z nich jest uniknionych. Wystarczy po prostu dojść do wniosku, że nie chce się odchodzić od swoich LPS i zastanowić się nad tym co z tym faktem zrobić. Może ,,wystarczy'' to nie jest najlepsze słowo. Często to nie będzie jedyne co należałoby zrobić, a dopiero początek obranego ów postępowania.
No i tak ważne decyzje to nie jest coś o czym się decyduje w jednej chwili. Ani nie z dnia na dzień. Do takiej decyzji trzeba dorosnąć? Hmm... Dorastanie to, niewyobrażalnie wręcz, skomplikowany temat, i jest po temu mnóstwo powodów. Natomiast przyznać się przed samym sobą, że chce się zatrzymać swoje LPS to zdecydowanie rzetelna postawa :]
I nie kierujmy się tym czy / że ktoś będzie nas postrzegał jako osobę dziecinną, czy coś... ;] Po prostu nie róbmy nic wbrew sobie :] I nie róbmy czegoś czego później moglibyśmy żałować. I nie podejmujmy decyzji pochopnie :]
Wiele razy wspominam, że nigdy nie rozstanę się z moimi kochanymi petshopami. Tymi, które są dla mnie ważne. Natomiast gdy zaczynałam Mojego LPSowego Bloga, moja kolekcja LPS była ponad 200-figurkowa. Z naciskiem na ,,ponad'' ... Następnie używałam sformułowania ,,obecnie moja wciąż ponad 200-figurkowa kolekcja'' ... Nie wiem kiedy przegapiłam pewien moment: od (chyba!) niedawna w mojej LPSowej kolekcji jest... prawie 200 petshopów. Ale jak to się stało?
Amanda
Jak już pewnie nieraz wspominałam, kiedyś często popełniałam nieprzemyślane zakupy. I po jakimś czasie wiele petsów przestało mi się podobać i się ich pozbyłam ;3 ... Jednakże niestety nie jestem w stanie Wam opisać dlaczego się zaopatrywałam w także w te LPSy co do których nie byłam pewna czy rzeczywiście je chcę. Może to był po prostu swego rodzaju ,,szał zakupowy'' , którego to kilka lat temu dane mi było tak często doświadczać... W 2023 roku zaczęłam analizować moją kolekcję pod innym kątem niż zwykle. Mój wzrok zatrzymywał się na petshopach tym razem na takich, których pasowało(by) się pozbyć. Miałam je ,,upatrzone'' do tego celu już jakiś czas wcześniej. Nie zajmowałam się nimi, nigdy nie lubiłam. Nie miały dla mnie większego znaczenia. Albo nawet / po prostu żadnego. A patrzenie na nie wywoływało neutralne, a nawet i negatywne odczucia. Negatywne, bo mam, no to skoro już są u mnie to wypadałoby jednak coś z nimi (z)robić. Ale co? I ale po co? Skoro mam inne ładniejsze i fajniejsze, one się będą do tego czy do tamtego lepiej nadawały. Najtrafniej, mam wrażenie, rzecz formułując: nie przywiązałam się do nich, toteż mogłam się ich bez żadnych niemiłych dla mnie konsekwencji pozbyć.
LPSowicz zarzekajacy sie, ze nigdy nie sprzeda swoich LPSiów .
Tymczasem niedługo potem wyprzedaje (całą!) swoją kolekcję bez powodu (znudziły się) albo jest on błahy (wyrosło się) .
Naprawdę warto zostawić je sobie, jeżeli nie do dalszego czy innego używania, to po prostu i przynajmniej na pamiątkę.
A nieprzemyślanych decyzji zdarza się, że się żałuje. I to bardzo. I to dość długo...
A niektóre figurki do kolekcji mogą już nie wrócić.
Są też takie, które się nie powtórzą.
Zresztą, to już n i g d y nie jest to samo.
I to wbrew pozorom wcale nie będą już te same figurki...
LPSowicz sprzedajacy swoje LPSy , bo potrzebuje pieniedzy .
Dlaczego w obliczu sprzedania swoich petshopów wszystko inne wydaje się nie być ważne? Albo nie tak bardzo.
Zwłaszcza jeżeli dla kogoś jego petshopy to jego życie...
Albo przywiązanie do nich jest tak silne, że nie jest w stanie się z nimi rozstać. Choćby nie wiadomo co się stało, i tak woli zatrzymać je.
No i nie chce. I nie może.
I jak to się mówi : ,, Nie ma potrzeby się pozbywać '' .
A gdyby nie miał petsów to skąd wziąłby pieniądze? Na ten czy na tamten cel? Co innego by sprzedał? Zamiast nich...
Może na przykład jakieś rzeczywiście niepotrzebne przedmioty prawdziwie przeszkadzające w domu? Wystarczy się zastanowić i warto jest poszukać.
A wiele z nich może się okazać czymś naprawdę cennym, i wtedy można to sprzedać :]
Zastanawianie się czy ta sytuacja / ten przedmiot / cokolwiek innego są warte sprzedawania swoich petshopów.
In my opinion the answer is no.
Będzie się żałować?
Być może, prawdopodobnie tak.
A wiecie co? JA nie kupię nic lepszego niż moje petshopy.
LPSowicz potrzebujacy swoich LPS
Tak ;3 To ja ^^
A to mój LPSowy film. Nagrałam go z okazji mojej następnej LPSowej rocznicy, w grudniu w 2024 roku, ale uważam, że na dzisiejszą okazję też świetnie pasuje ;3 ^^ W nim opowiadam co myślę o moich LPS <3
Ginger
W komentarzach możecie napisać swoje przemyślenia i doświadczenia odnośnie wyżej poruszonych przeze mnie kwestii ;3
Możecie też napisać coś innego ^^
To na tyle w tym poście, do zobaczenia w kolejnych postach i papa!
Tak. Oto jest mój niezawodny sposób na poprawę humoru ;3 ^^
Jeżeli mamy trudny dzień to i zajmowanie się LPS w owym czasie może nam się wydawać trudne. Jeżeli jest nam wesoło to robimy jasne, kolorowe zdjęcia LPS i nagrywamy śmieszne LPSowe filmy, czytaj: tak obecne kiedyś LPSowe komedie. Jeżeli byłoby nam smutno to pewnie nagralibyśmy jakiś LPSowy dramat, w gorszych stanach może i nawet jakąś tragedię. Albo zupełnie nic, można nie mieć czasami ochoty nawet na ulubione zajęcie, i'm just serious, to też się zdarza.
Natomiast (piszę o swoich odczuciach) gdy mnie jest źle to mnie moje LPS poprawiają humor. Nic innego mnie tak nie uszczęśliwia jak moje LPS ... Wspomniałam ostatnio, że nie byłabym bez nich szczęśliwa. Ktoś inny też nie byłby szczęśliwy, gdyby zostało mu odebrane coś co on naprawdę bardzo kocha.
Hazel
Nikt nie siedzi w LPS 24 / 7 . Nawet ja... Hyhyhyh ;3
* zrobiłam kolaż z moimi LPS POP, YAY ^^ *
* to zdjęcie Zayana jest tapetą w moim telefonie *
Ale moje ulubione LPS POP (póki co osiem?) są bardzo ważną częścią mojego życia, mają dla mnie szczególne znaczenie i specjalne miejsca w ♥ ...
Moje ulubione lps nie pop tyż ;3 ^^
CZY MOJE ZYCIE BEZ LPS BYLO ( BY ) NUDNE ?
Kiedyś postrzegałam petshopy w trochę (bardzo) inny sposób, chodzi mi o czasy gdy byłam mała oraz o czasy gdy byłam trochę starsza, ale dużo młodsza niż teraz.
Jasne, było przywiązanie do moich LPS i tak... Ale dopiero po jakimś czasie bardzo się przywiązałam do moich LPSiów, a najbardziej NIE do tych, które miałam na początku mojej petshopowej historii...
Wiele razy spotkałam się ze sformułowaniem, że LPS są wspaniałą odskocznią od realnego życia. Nudnego, trudnego... Myślę, że życie bez LPS nie byłoby tak ciekawe, a na pewno nie jeśli chodzi o moje. Gdy byłam młodsza to ,,zazdrościłam'' postaciom z moich ulubionych serii (!) książek, że mają takie ciekawe życie. Ale, żeby było ironicznie, to te książki i tak opowiadały o prawdziwym życiu. No ale skoro twierdziłam, że Hania Humorek czy Abby Hayes rzeczywiście mają co robić (demonstrowanie swojego zazwyczaj nie najlepszego humoru - Hania, oraz zapisywanie niezliczonych ilości purpurowych pamiętników swoimi przeżyciami i przemyśleniami - Abby) to... nie mogę, z perspektywy czasu, twierdzić, iż wtedy (!) nie miałam racji.
W sumie to lubię zwierzęta od kiedy pamiętam. Spotykane w przeszłości przeze mnie czworonogi przeważnie były milsze od ludzi, z którymi byłam zmuszona chodzić do klas, czy ogólnie do szkół... Ale ponieważ ja prawdziwego zwierzęcia w swoim własnym domu nigdy nie miałam, to pozostawało mi jedynie zadowalać się kotami czy psami somsiadów, albo gryzoniami kuzynek...
* gdyby kto pytał to NIE przepadam ani za chomikami ani za świnkami morskimi, no ale cóż... *
* emotikona rozkładająca ręce *
🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞
Oprócz czytania książek opowiadających o dziewczynkach w wieku szkolnym czytałam też oczywiście książki o psach i kotach. Także takie z wątkami fantasy, chodzi mi o te o magicznych pieskach i o magicznych kotkach...
* wolę filmy opowiadające o prawdziwym życiu (w sensie realistyczne) , a książki z wątkami fantasy *
Podobno dzieci rozwijają się lepiej gdy wychowują się razem z jakimś zwierzątkiem domowym ,,pod jednym dachem''. (Dlaczego pomyślałam o kocie-dachowcu? Hyh) ... Ale jeśli chodzi o mnie to o posiadaniu żywego zwierzaka realnie nie ma mowy. Oczywiście ,,zwierzęca'' kwestia wiąże się z wieloma problemami jakie mogłyby wystąpić. Natomiast kluczowe jest to, iż ,,nie-zwierzęcy dom'' to jest końcowo MOJA decyzja. Because of the one reason.
Zwłaszcza, że nigdy do końca nie byłam zdecydowana czy wolałabym mieć psa czy kota. A posiadanie obydwóch przedstawicieli tych oto gatunków to byłaby przesada.
A ponieważ szop to idol (Po prostu szop. Jako zwierzę.) to... no sami chyba rozumiecie :]
Timinia
Ale za to ewentualnym bałaganem w moim pokoju mogłabym obarczyć swojego szopusia ;3
Trochę (trochę dużo) czasu zajęło mi... odnalezienie (?) swoich zainteresowań. W sensie znalezienie czegoś co naprawdę by mnie ciekawiło i naprawdę sprawiałoby mi przyjemność. Nie tak, że po jakimś czasie to ,,rzucę'' i przestanie mi się to zupełnie podobać. Albo, co gorsza, że żałowałabym, iż poświęcałam temu zajęciu mój wolny czas. Albo co najgorsze: że z jakiegoś powodu (mniej lub bardziej błahego, albo nawet i całkiem istotnego) przestałabym się tym zajmować... Najczęściej, gdy się za coś zabierałam to po czasie stwierdzałam, iż: to nie jest to...
* gdybym była kucykiem pony, ofc tym z G3, to mój cutie mark wyglądałby właśnie tak... o! , albo gdyby petshopy też miały takie znaczki, ale np na szyi ;3 *
Nie chcę teraz napisać, że już nie lubię czytać książek (natomiast na pewno nie tak jak kiedyś) , bajki, które oglądałam gdy byłam małym dzieckiem oraz jak byłam trochę starsza, dalej bardzo je lubię, ale już ich raczej nie oglądam. Nie wiem czy to kwestia tego, że obawiam się, iż być może (ale nie na pewno) może nie cieszyłyby mnie już tak jak kiedyś... Ponieważ powód / powody... Ale czasami je oglądam i wyobraźcie sobie, że na Maksie i Ruby'm tak się uśmiecham, że aż mnie szczęka boli :] od wykonywania tej czynności niemal bez przerwy ;3 !
* albo szukam tego idealnego momentu... żeby chcieć i móc się tym zająć. albo po prostu na niego czekam *
🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞
YOU TOLD ME YOU STAY . . .
Czy jedynie ja tak mam, że gdy zdobędę jakiegoś upragnionego mi LPSa, otworzę go i popatrzę na niego, ucieszę się z niego to... on (po)myśli, że już ze mną zostanie? W sensie, że na zawsze? I tak właśnie jest... Ja też mam odnosnie niego takie myślenie ;3 ^^
Na pewno żadny petshop nie chciałby przechodzić z rąk do rąk. Możecie się co prawda zarzekać, że to niby nic takiego, że to t y l k o jakieś figurki zwierzątek... ale... jakie LPSy nie marzą o stałych kochających ich właścicielach?
Pamiętam, że z tych LPSów zdobytych w 2017 roku została mi z nich m.i.n. zeberka Jaśmina. I ją zatrzymuję, to na pewno. Tak, to ta od ciekawostek o zebrach ;3
Czasami poruszam ten temat. I dalej nie rozumiem. Jak ktoś może pozbywać się swoich LPS, które kiedyś T O (i tyle) dla niego znaczyły. Tak długo o nich marzył. Wreszcie (po długim czasie i po wielu trudach) nareszcie je zdobył. I bardzo się z nich cieszył. Ma z nimi tyle wspomnień. Tyle fajnych rzeczy z nimi zrobił. Tyle ciekawych rzeczy im wymyślił. Może nie zrozumieją tego ci, którzy nie przywiązują się (nie aż tak?) do swoich LPSiów.
Moje kochane petshopy zostaną ze mną na zawsze <3 ^^ !
IT ' S TIME TO . . . LEAVE ?
Podobno w życiu prawie każdego przychodzi taki moment, gdy chce zostawić (dosłownie i w przenośni) za sobą swoją przeszłość. Miejsca, ludzi... Ale... wspomnienia? Nie wiem jak Wy, ale nie ważne jak bardzo się staram i jak wytrwale bym próbowała, pewnych rzeczy póki co nie udaje mi się zapomnieć. A jest to zdecydowanie coś o czym nie chciałabym pamiętać... * podobno to taka wrodzona dolegliwość w pamięci każdego człowieka... że pamiętamy o tych niemiłych wydarzeniach z naszego życia mimo, że wolelibyśmy nie... * ...
I analogicznie rzecz biorąc to, w życiu prawie każdego LPSowicza przychodzi taki moment, gdy chce rozstać się ze swoimi LPSami. Bo na przykład nie interesują go tak bardzo jak kiedyś. Albo woli zajmować się czymś innym, a nimi już wcale nie. Albo (w co naprawdę trudno byłoby mi uwierzyć) n a p r a w d ę przestał je lubić. Tak się da? Nie wiem. Ale u mnie na pewno się nie da ;3 ^^
Meruit & Manu, motyw Bright Lights
I don't know what You mean when You behave like that
But You should know that it's breaking my heart
It's makes the sense cause we not argue no matter what we do
I don't know what things can happen
But I do
I like You and this is not a secret
[...]
[..]
I love You no matter as hard I try to no
[...]
We say we are friends [...]
We say we stay
together [..]
May I should
stop this feeling, close this chapter, forget that beautifull time spended with You
But I know
that's not a right solution
It's not that way to solve this ' problem '
[...]
[...]
I miss this time when we was chirpy
But I feel
something more to You
And I hope
that You feel the same to me
[...]
[...]
[...]
[...]
[...]
I'm still thinking about You
and I have only good thoughts about You
,,Kalka'' by Torineko
Pierwotnie to opowiadało o charakterze i osobowości Meruit i o jej relacji z Manu. Ale uznałam, że w (trochę) innym kontekście nadal pasuje...
Nie mam nic przeciwko temu, więc zrobię tu i teraz inną interpretację tej... ,,kalki'' mojego autorstwa, po prostu. Inną niż zrobiłam w tamtym miesiącu.
Nie wiem co mają na myśli rodzice gdy każą się swoim dzieciom pozbyć ich kochanych petshopów. Ale powinni wiedzieć, że to łamie im serce. Tym dzieciom i ich petshopom. Kto nigdy się nie zastanawiał nad tym co czuje porzucona zabawka? I kto nigdy też tego nie poczuł podczas oglądania którejś z części (naprawdę nie pamiętam której, one są tak spójne, że dla mnie wyglądają jak j e d e n film) Toys's Story.
* zabawkowe historyjki / historyjki zabawek. tak musiałam. hyh *
No i ta ogólna zasada, że dzieci powinny słuchać swoich rodziców. Ale ja, gdyby to miało mieć miejsce, na pewno bym się sprzeciwiła jeżeli miano by mnie pozbawić moich kochanych petshopów.
Nie wiem co się wydarzy, ale kocham je i to nie jest sekret. Nigdy w sumie nie starałam się przestać lubić moich LPS, ale napisałam to tutaj ,,wyjaśnenie'' na wypadek gdyby komuś przyszło coś takiego do głowy. Albo gdyby ktoś zastanawiał się, że jeżeli ta ,,kalka'' opowiada o relacji moich dwóch LPS to jak to się ma do dzisiejszych tematów.
Moje LPS to moi przyjaciele. Tak to już jest ^^ ;3
W takim razie. We say we are friends so You shouldn't leave me !!
Przyjaciel nie opuszcza przyjaciela. Not sorry.
Nie da się zatrzymać tego uczucia do nich. Nie da się tak po prostu od nich odciąć. I nie da się (i nie powinno się) chcieć zapomnieć o tym pięknym czasie spędzonym z nimi. Chociaż nie ukrywam, że znam taką sytuację gdy ktoś próbował... Nie ja gdyby kto pytał.
Wczesne dzieciństwo. Beztroskie zabawy. Niekończące się pomysły. Czy ktoś teraz też to poczuł? Ja też (nie) ...
* i późniejsze dzieciństwo tyż *
Nadal myślę o moich LPS. I mam tylko i aż dobre myśli odnośnie nich.
Ale jeśli chodzi o mnie to najbardziej uderzająca jest kwestia:
Then I realized... that You aren't here. Anymore...
Nie pozbywajmy się naszych LPSiów. A już na pewno nie jeżeli to nie jest nasza przemyślana świadoma decyzja.
Nieprzemyślane decyzje zakupowe: ja tak, kiedyś.
Przemyślane decyzje sprzedażowe: ja tak, z a w s z e .
Jeżeli kogoś ciekawi cała ta powyższa ,,kalka'' to jest ona dostępna na
moim lps ig: torineko.lps
wraz z pozostałymi ,,kalkami'' i zdjęciami z tego motywu... oraz z innymi ,,kalkami'' i zdjęciami z innych motywów...
BUT . . . MAYBE ' THIS ' TIME IS FOR SOMEONE ELSE ?
Czasami może się zdarzyć, że ktoś stwierdzi, iż czas przekazać swoje LPS komuś innemu. Komuś kto ucieszy się z nich bardziej albo przynajmniej tak samo jak ta osoba kiedyś...
A(le) jeśli chodzi o mnie to... Ja już kiedyś napisałam, że nikt nie ucieszy się z moich LPS tak jak ja. I nikt nie będzie ich kochał tak jak ja. I nikt nie wymyśli im tego co ja ;3 ^^
Ale warto być bezdyskusyjnie pewnym tej decyzji. Żeby później najzwyczajniej w świecie nie żałować ;3 Dlatego ważne jest też to, aby się nie śpieszyć. I nawet nie próbować wywierać na sobie presji. Dać sobie tyle czasu ile się potrzebuje. A jeżeli później uzna się, że jednak woli się zatrzymać tego czy tamtego petsa to cóż...? Zdarza się i tak ;3
And I will come back . . . to something which I love to do . . . You think that I want it less , but I just want it more . . .
Pewna LPSBlogerka napisała kiedyś, że ile razy odchodzi od LPS tyle razy do nich wraca. Petshopy mają w sobie to coś, co przyciąga uwagę, wywołuje pozytywne odczucia, przywołuje miłe wspomnienia...
,,Jeżeli nie nagrywam / nie piszę przez dłuższy czas to znaczy, że po prostu nie mogę. Nie odeszłam!'' ... Też szczerze, to to jest moje ulubione zdanie w opisie mojego kanału na LPSTubie i w opisie mojego LPSBlogowego profilu... Bardzo cieszy mnie fakt, że je wymyśliłam. Śmiem twierdzić, iż jest ono bardzo trafne. Przecież nikt nigdy nie powiedział ani nie napisał, że LPSowe filmy czy LPSowe posty obowiązkowo u każdego mają się pojawiać codziennie, co kilka dni, czy nawet co tydzień, nie. No chyba że ktoś robi maraton... Niby zaleca się bycie (w miarę) regularnym, ale bez przesady. Ja potrzebuję dokładnie przemyśleć o czym i jak nagrać film, o czym i jak napisać posta. A z obserwacji (i z doświadczenia w sumie też) wiem, że gdy filmy (czy posty) pojawiają się (zbyt) często to jakość cierpi na ilości. I czy jedynie odnośnie mnie szybko znaczy niedokładnie? Jest mniej czasu na wymyślenie, dopracowanie, po prostu: na realizację. A przecież nie chodzi o to , żeby było jak najszybciej. Ważne, żeby się pojawiło, i żeby zostało zrobione jak najlepiej. Żeby się postarać. Nagrywać i pisać z pasji i z chęci, a nie z przymusu i z presji.
Wracamy do LPS z przywiązania, bo się za nimi stęskniliśmy... Albo po prostu: brakuje nam LPS i zajmowania się nimi.
Greta
Moje przerwy i moje powroty do nagrywania LPSowch filmów i do pisania LPSowych postów. Czasami trwają dłużej, czasami krócej, ale wcześniej czy później wracam. Bo kocham moje LPS i zajmowanie się nimi.
Zbyt intensywne angażowanie się w coś powoduje zmęczenie. Nawet jeśli uwielbiamy to robić to każdy potrzebuje przerwy, czy po prostu zająć się czymś innym. Jest też życie prywatne. LPSowicze też nie żyją jedynie LPSiami ;3 ...
A powrót po krótszej czy dłuższej przerwie? Z nowymi siłami? Z następnymi pomysłami? I z większymi chęciami? Coś świetnego ^^ ! Moim zdaniem, oczywiście xd...
To na tyle w tym poście, do zobaczenia w kolejnych postach i papa!