sobota, 24 czerwca 2023

8. LPS 🌹 [PRZEMYŚLENIA] #4 Jak zajmuję się LPS ? 🌹 I Littlest Pet Shop I Torineko


* tak sobie niedawno uświadomiłam, że tak w sumie to jestem (teraz) jedyną LPSowiczką, która zajmuje się i i LPSBlogerem i LPSInstagramem i LPSTube'm jednocześnie *


* chciałoby się napisać, że to fine, i ja tak lubię, ale... jakoś nie pasuje mi to w kontekście LPSBlogerek, bo są takie, które by chciały, a nie mogą z różnych powodów... albo jednak nie chcą, ale chciały(by) czy coś *


Że się zajmuję LPS to wiadomo.

Jak się zajmuję LPS, poniekąd też.

Ale zdecydowałam opowiedzieć o tym coś więcej...


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Cześć! Tu Torineko !

Uznałam, że mogę spróbować znowu napisać jakieś przemyślenia o LPS jeżeli mi się jakieś nasuną i co rozumie się samo przez siebie - zrobić to w formie posta na mojego LPSowego Bloga.

Także więc dlatego mam możliwość znowu się wypowiedzieć jeżeli chodzi o pewne LPSowe kwestie.


JAK ZAJMUJE SIE MOIMI LPS ?

Ja mam takie podejście, że LPS to zabawki dla dzieci, jest to jak najbardziej naturalne i jak najbardziej zrozumiałe, a przynajmniej tak śmiem twierdzić.

Kiedyś wiadomo, zabawa.

Ale ja wręcz kazałam patrzeć mojemu najbliższemu otoczeniu jak się bawię i udawanie, że to teatr. 

I ten mój tekst wtedy:

,, Po co mam się bawić jak nikt nie patrzy? ''.

No wiecie, żeby czasem nie oskarżono mnie, że po co mam ,,te'' petshopy (i fakt po co mi są kupowane), skoro się nimi nie bawię, a tak teraz doszłam do wniosku (czytaj: tak sobie to teraz wytłumaczyłam), że może to była moja ówczesna podświadoma zagrywka.

Później nagrywałam jak bawię się LPS. Dokumentowałam moje zabawy.

Czułam wtedy takie ich faktowe przeznaczenie, że jak dokumentuję swoją zabawę to muszę nagrywać takie ,,bajki dla dzieci'' z udziałem figurek LPS.

I tak mi zostało... → 2018, 2019, 2020, kiedy to już rzeczywiście miałam LPSTube'owy Channel (kanał).

Kilka lat temu (od maj 2020) weszłam na poważniejszą tematykę, już nie takie ,,bajki'', ale żadna z tych treści jeszcze ,,nie przeszła z moich zapisków i ewentualnie z projektów graficznych na film(y)''. No i wiadomo, i tak nie będzie tam nic co w moim postrzeganiu byłoby

n i e o d p o w i e d n i e .

Moje podejście do LPS jest dosyć zabawkarskie, a z kolekcjonerstwem mam wrażenie, iż nie ma to nic wspólnego. Pewnie, mój zbiór LPS nazywam kolekcją, ale siebie za kolekcjonerkę LPS (ani niczego innego) się nie uważam. Mam inne podejście niż większość, czytaj: może / zapewne (właściwe zaznaczyć) nawet wszyscy LPSowicze i LPSowiczki odnośnie petshopów właśnie.

Gdyby ktoś napisał mi, że zajmuję się zabawkami dla dzieci to nie wmawiałabym mu, że są to ,,figurki kolekcjonerskie'' czy ,,figurki do kolekcjonowania'', jak ktoś nie jest w temacie, nawet nie przygląda się temu z boku, a po prostu stoi ,,,poza tym'', to nie ma mu po co ,,mydlić oczu''.

I też nie próbowałabym ,,tłumaczyć'', że ,, Ja się nimi nie bawię, ja nagrywam nimi filmy... '', bo... dla mnie nagrywanie filmów z / o LPS to forma zabawy nimi.

Też uważam, że skoro to zabawki dla dzieci to nie można tam pokazywać wszystkiego i tu zaburzam przekonanie LPSowej opinii publicznej, że każdy LPSowicz może nagrywać co chce. I jak chce.

Pewnych rzeczy się po prostu nie robi, a bynajmniej robić się nie powinno.

A pewnych rzeczy się po prostu nie da.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


TO CO JA ROBIE Z TYMI MOIMI LPS ?

Patrzę na nie, bo je lubię, są takie, które lubię bardzo (mam też swoje ulubione), są ładne, a a nawet bardzo ładne (a są takie, które są piękne), jestem do nich bardzo przywiązana. 

Mam grupę moich ulubionych LPS i lubię się im przyglądać. Tak, i to uczucie, że się je ma, zachwycanie się ich nietuzinkowym wyglądem, cieszenie się, że są w bardzo dobrym stanie, ich imiona i wdzięczność do samej siebie, że się je ma i jakoby duma, że spełniło się swoje LPSowe marzenie. Wiadomo, że wymyślać im / z nimi / dla nich różne inne rzeczy, ale o tym później.


* imiona też się wymyśla, dlatego jest tu słowo inne, kwestia imion została poruszona przed chwilą)


Było kiedyś tak, że wygląd czyjegoś customa mnie tak zachwycił, że ,,aż miałam na niego serialową koncepcję''. I ten ból, że on nie był mój, a takiego samego ani podobnego zrobić ani nie chciałam ani nie mogłam, a zaproponować tej / takiej LPSTuberce, ażeby coś takiego nagrała byłoby niemożliwe z powodu takowego, iż... nie umiałam / nie potrafiłam (właściwe zaznaczyć) tego opisać czy nawet po prostu nazwać. One też nigdy nie rozwijały tego tematu oprócz tego, że widać było, że im się to podobało. A gdyby to rozwinęły to nie wypadało pisać, że to jest nie do opisania. Sori, ale piękno tego petshopa i kreatywność w nim zawarta są ,, nie z tego świata '' .

Albo jakiś petshop ma właśnie nietypowy, niespotykany wygląd, ale utworzony przez firmę, a nie przerobiony przez LPSowicza, i akurat go mam, i coś mu chcę wymyślić, może nawet wymyśliłam, ale nie umiem / nie potrafię tego (jeszcze) nazwać.

Ostatnio jednego udało mi się naprawić. Miał dwie wady mechanizmu, a obydwie zostały przeze mnie zniwelowane i to bez jego wymiany, i bez innych ,,ciał obcych''.

LPSowicze i LPSowiczki już raczej (może się mylę i może nadal takie praktyki mają miejsce) nie wymyślają charakteru, osobowości, zainteresowań, powiązań, relacji, ,,życia'' i innych takich swoim LPS.


* a niektórzy, o zgrozo! - w ogóle tego nie robili / nie robią... i (na razie / w ogóle) nie mają zamiaru tego robić *


Pewna LPSBlogerka napisała ,, Kogo obchodzi, że mój spaniel pracuje na poczcie? ''. Nie wiem czemu akurat spaniel, ja obsadziłabym w tej roli kogoś innego, a może to było po prostu takie h i p o t e t y c z n e stwierdzenie. Myślę, że gdyby rozwinąć tą kwestię to dla innych LPSBlogerek mogłoby to być ciekawe w pewnym stopniu, w pewnym sensie. O, albo zrobić sesję zdjęciową LPSom w scenerii LPSowej poczty i dać tam tego spaniela i może klientów tej poczty. I może jakąś fabułę tam zawrzeć, a nie tylko scenę rodzajową. Jeżeli chodzi o mnie to szkoda, że ta LPSBlogerka nie podała, który to jest, jestem ciekawa, który aż tak pasował do tej roli.

Ja im akurat wymyślam. Wiadomo, jedne mają takie historie, że ,,prosze siadać z wrażenia'', inne ,,ja dziękuje za takie coś'', jedne prowadzą w miarę spokojne ,,życie'' codzienne (chciałoby się napisać sielanka, ale jednak mają oni ,,[nie]codzienne troski'') i nie tylko, a inni mają trudne życie, gdyż ich najbliższemu otoczeniu się wydaje, iż cierpią oni z powodu własnych charakterów (też i osobowości, i podejścia do w sumie wszystkiego, co ich dotyczy), ale tak nie jest. Ewentualnie cierpią z powodu indolencji ich najbliższego otoczenia, które z jakichś powodów zostało im przydzielone, ale z pewnością przestaną się zadawać.

Piszę scenariusze do filmów, do seriali, do teledysków, znajduję (albo nawet szukam) piosenek, które pasowałyby do moich petshopów, które mogłyby opowiadać o ich ,,życiu'', relacjach, powiązaniach, poglądach... Nawet zmieniam teksty piosenek (czytaj: przeważnie ich fragmenty), żeby (bardziej, lepiej) pasowało, kreuję relacje na Instagramie, robię memy... I też robiłam dla nich pokoje, meble, sprzęty, akcesoria, dodatki i inne graty. Robiłam, ale to nie oznacza, że już żadnych nie zrobię. Wiadomo o co chodzi, każdy pokój musi być inny, inne wzory, inne kolory, inny motyw przewodni, musi on pasować do swojego przyszłego lokatora i co równie(ż) istotne to to, że chcę, ażeby były tam inne meble. W sensie inne rodzaje. A wiecie, jak ma się fajny ,,patent'' na biurko czy na łóżko to nie za bardzo ma się potrzebę i  / lub ochotę wymyślać inną ich konstrukcję. Wiadomo, że obklei się je innym papierem ozdobnym (z czym też swoją drogą swego rodzaju problem, bo przecież musi pasować i musi okazać się ,,dobrą tapetą oraz dobrą okleiną meblową'', ale jednak będzie to w pewnym stopniu powtarzalne. A chodzi o oryginalność, kreatywność i pomysłowość.

Manuela: I o innowację

Ja: * przytakuję *



Pokój Raven'a (LPS #994)

To jeden z moich ulubionych LPSowych pokoi, które zrobiłam.

* obawiam się, że nie tylko teraz, ale, że nigdy nie będę miała możliwości zrobienia zdjęcia pokoju Meruit w takiej formie *

* no ale i tak wiecie jak on wygląda, więc nie pofatyguję się, ażeby dać tu jego zdjęcie. kolejny raz. wiecie, nie? *



Oliwia (LPS #2529)

Pokój... Oliwii? Albo... Pumpkin (LPS#1643), Kylie (LPS #2258) i Julii (LPS #1868) ? Jeszcze nie zdecydowałam czyi on będzie, bo wszystkie z nich pasują do niego.

Zobaczymy czy trzy siostry przegadają jedynaczkę...
Albo czy jedynaczka przegada trzy siostry....

W razie czego wywiąże się afera odnośnie przejmowania tego pokoju, oby nie...

Kogo by on był, on też jest jednym z moich ulubionych LPSowych pokoi, które zrobiłam.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹

Też macie tak, że wymyślacie świetne pomysły, ale nie macie póki co czasu i  / lub na razie nie macie możliwości, żeby je (z)realizować? Albo szukacie odpowiedniego momentu? Lub na takowy czekacie? Albo planujecie, a na ile będziecie postępować zgodnie z tym planem to już inny aspekt tej sprawy?

Kiedyś przypomniałam sobie stwierdzenie, żeby nie skupiać się na tym czego się nie ma, ale, żeby korzystać z tego co się ma.

Aktualnie kieruję się tym, ale połowicznie...


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Wymyślam też serie pogadankowe o interesantach lps, o lpstuberach i... o kolekcjonerach lps, sori.



LPS 🍁 Czego nie powie kolekcjoner LPS ? [LPS COLLECTOR] #1 🍁 I Littlest Pet Shop I Torineko

Nie-kolekcjoner wypowiada się o kolekcjonerstwie... ↑

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Chciałoby się napisać, że robię im zdjęcia, ale jedyne zdjęcia jakie jeszcze będę mieć póki co do zaprezentowania to wyciągnięte z czeluści pamięci moich nośników plików, miały być dodane kilka lat temu, ale dopiero niedawno się nimi zajęłam, zastanowiłam się nad nimi i wybrałam te najlepsze. No i też relacje z nagrywania filmów, takie trochę behind the scenes, backstage i making of. No i oczywiście filmy, chociaż w kontekście LPSBlogowania to mogło nie być oczywiste.

Ach, sori! Ja przecież niedawno zrobiłam sesję zdjęciową LPSom...

Aczkolwiek te zdjęcia nie były na tle roślin, więc je najwyżej mogę dodać na LPSBloga jako uzupełnienie / wzbogacenie tekstu posta lub w relacjach na Instagramie w wyróżnieniu na ,,Home Sweet Home''. Taki mam Stuff.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Jestem kreatywna.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


' Pleasure won't became career poser '

Petshopy sprawiają mi przyjmność. Są ze mną, ja jestem z nimi i czego tu chcieć więcej?

Oczywiście tego, żeby ,,nie stały bezczynnie na półce i nie patrzyły na nas z mieszanymi uczuciami'', bo to przecież takie fajne kiedy nasz wymarzony petshop nie dostał (jeszcze, oby) pracy w filmie / w  sesji zdjęciowej / w czymś innym, a po prostu czeka nie wiadomo na co, i on nie wie, i jego właściciel, który co prawda broń los się nie przyzna innym, i nawet nie chce się przyznać przed samym sobą, ale też nie wie dlaczego tak postępuje albo... nie chce wiedzieć. Lub wmawia sobie, że ma (jednak / po prostu, właściwe zaznaczyć) inne podejście albo postrzega to na zasadzie ,, Tak... Kiedyś to zrobię '' .

Nie. Ja nie mam przymusu, presji czy czegokolwiek takiego, że ,,muszę z nimi coś robić''. Dla mnie to się dzieje. Po prostu. Naturalnie.

Zresztą, po co by się je miało skoro by się nimi nie zajmowało.



LPSowe zdjęcie mojego autorstwa

Irena (LPS #879)


Kiedyś zostało mi zadane pytanie w realu o następującej treści:

- Po co Ci te LPS ? (czytaj: Po co Ci tyle tych LPS ?)

Odpowiedziałam trochę z nieuwagi, trochę z niewiedzy, trochę z tego, że nie wiedziałam czy się przyznać, czy zrobię dobrze, jeżeli się przyznam, też nie chciałam drążenia, też nie miałam przygotowanej odpowiedzi (w sumie powinnam spodziewać się tego / takiego pytania, ale się go [jednak] nie spodziewałam), też nie miałam nie wiadomo jakich planów, bo gdybym odpowiedziała:

- Będę coś z nimi robić.

To zaraz by było:

- A co? (niby)

- A kiedy?

- A po co?

- A dlaczego?

- Przecież nie musisz / nie możesz / nie powinnaś / nie potrzebujesz. 

- Masz czas na to? / Nie masz na to czasu.

- Nie polubisz. Naprawdę lubisz?

- Chcesz? A może jednak nie?

STOP. To ja mogę mieć moje petshopy i to ja mogę decydować co będę z nimi robić.

Czy coś z nimi będę robić, tu akurat nie ma decyzji, to jest dla mnie oczywiste, wpisane w samą istotę miecia LPS.

I co ja odpowiedziałam?

Cicho, niedbale, trochę nieprzekonująco, wymijająco:

- Po to, żeby były.

I co? 

Dalsze pytania się skończyły zanim tak naprawdę się zaczęły.

Przynajmniej do następnego razu.

Czyli co?

Chyba fine?


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


' Treasure won't became seeling item '

Tyle się słyszy ,,pod swoim adresem'' albo ktoś mówi o samym sobie, że kiedyś to przejdzie, kiedyś z tego się wyrośnie, i inne takie...

Ale wiecie co?

Z pewnych rzeczy się nie rezygnuje.

Jeżeli ktoś z czegoś rezygnuje to poddaje się, daje poczucie wygranej komuś innemu albo utwarza mu możliwość odczucia przez niego satysfakcji, sam nie mając z tego niczego.

Dlaczego ktoś miałby rezygnować z czegoś jeżeli ta rezygnacja jest niepotrzebna? I tak naprawdę nie da nic. Nikomu. Nie wniesie ona niczego dobrego ani jeżeli chodzi o rezygnującego ani jeżeli chodzi o namawiającego do rezygnacji, wręcz narzucającego ją.

Do pewnych rzeczy trzeba / powinno się (właściwe zaznaczyć) dojść samemu, a pewnych decyzji nigdy się nie podejmie, bo nie uzna się tego za opłacalne, odpowiednie czy właściwe.

Po co słuchać innych, z którymi się nie liczy (w tej kwestii lub w żadnej) ? Skoro... Lepiej posłuchać samego siebie. Zawsze.

Opinia publiczna jest, była i będzie. Czasami można się pośmiać, czasami zaoponować, a czasami można ,,przejść'' obok niej obojętnie.

To my mamy być zadowoleni z naszych wyborów, a nie inni mają być zadowoleni z... no właśnie z czego? Z tego, że udało im pozbawić się LPSowicza LPSów ?

LPSowa opinia publiczna jest bardzo podzielona (nie to, żeby inne nie były), ale ona wręcz

r o z d r a b n i a wszystko co tylko się da, a nawet to, czego nikt inny nie dałby rady rozłożyć na czynniki pierwsze (ach, ta niewdzięczna matematyka) lub nie chciałby tego robić lub nie przyszłoby mu do głowy to robić.

,, Jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim dogodził '' .

Nagrywasz POPami? O, to bardzo ładne petshopy, są bardzo przydatne i można im wykreować naprawdę fajne i naprawdę ciekawe imiona, charaktery, osobowości, zainteresowania, role, relacje, powiązania, ,,życie'' i inne takie. Nadają się do tego tak jak żadne inne petshopy, jest w nich coś wyjątkowego, mają w sobie coś czego nie mają pozostałe. Pasują do wielu tematów, ról i scenerii.

Nagrywasz POPami? Och nie! Jak Ty tak w ogóle możesz?! Przecież jest tyle innych n i e p o p u l a r n y  c h kształtów, którymi warto nagrywać filmy, którym warto robić zdjęcia, o których warto pisać posty, na których warto się skupić. Czy na świecie naprawdę istnieją tylko dwa gatunki zwierząt oraz pięć ras zwierząt?

Ktoś ich raz użył, nie wiadomo czemu, dlaczego oraz po co, to co, to nagle wszyscy mają ich używać? I już nie można nie tylko nie zatrudniać innych petshopów ani nawet w ogóle nie można mieć innych LPS w swojej LPSowej kolekcji (?)

Możecie odpowiedzieć sami dla siebie jakie jest Wasze zdanie na ten temat, oraz Wasze podejście do tej kwestii, a możecie też podzielić się w komentarzu pod tym postem swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami na ten, i nie tylko na ten temat.

I innymi takimi :D

Pierwsza wypowiedź okazuje zrozumienie dla tych, którzy po prostu (bardzo) lubią LPS POP i może ta osoba, która by to powiedziała sama je (bardzo) lubi...

Druga wypowiedź jakby ,,osacza'' Interesanta LPS POP, ma do niego pretensje o jego własne preferencje. Widać tam niechęć (awersję wręcz) do nie tyle tylko do samych takowych figurek, ale i również, a może nawet i bardziej, do właśnie Interesanta LPS POP.

Natomiast trzecia wypowiedź po prostu myślę, że pokazuje, że można je lubić i, że można, ale nie trzeba stawiać na pierwszych miejscach.

Jeżeli chodzi o równe traktowanie LPS POP i lps nie pop to mam nieodpartą świadomość / nieodparte wrażenie (właściwe zaznaczyć) tego, że nawet jeżeli ktoś chciałby tak / to robić to by już nie potrafił.

Są co prawda lps nie pop, które wolę od LPS POP, ale są też LPS POP, które wolę od lps nie pop.

Ale zazwyczaj nie są to przykłady odnośnie mojej LPSowej kolekcji, a jeżeli chodzi o ogólny LPS Stuff.

Natomiast jeżeli chodzi o petshopy, które są lubiane przeze mnie, to są to i LPS POP i lps nie pop. I nawet w kontekście moich tutaj ,,puli ulubionych LPS'' są co prawda i LPS POP i lps nie pop, ale jednak (nie jednak, a po prostu) od tych moich ulubionych lps nie pop wolę Moje Ulubione LPS POP.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


,, Czas mija , ale niektórzy naprawde sie nie zmieniaja ''

Czy czuję do LPS to samo co kiedyś czy coś innego?

To nie tak, że to nie jest już to samo. Może być, jeżeli się chce i jeżeli się postara. Zawsze można wrócić do czegoś co było jeżeli wie się, że / czy się powinno, jeżeli wie się jak to zrobić i jeżeli umie, potrafi się to zrobić. Jeżeli ma się taką możliwość. Dobitnie rzecz ujmując: jeżeli ma się taką potrzebę.




Julia (LPS #1868)

LPSowe zdjęcie mojego autorstwa


To jest to samo, ale w innej formie, też w bardziej rozbudowanej, tak bym to nazwała.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Jak nie teraz to kiedy ?

Spełniam swoje LPSowe marzenia.

Zawsze uważałam, że nie to, że trzeba mieć marzenia, ale, że jeżeli już się je ma, to, że trzeba (u)wierzyć w to, że się spełniają, a nasze nie są (żadnym) wyjątkiem, pomagać im się spełniać, pozwalać im się spełniać i po prostu je spełniać!

Było też takie stwierdzenie kiedyś, że:

,,Marzenia odbierają / zasłaniają widok na (prawdziwe / realne) cele / życie''.

Czyli wynikałoby z tego, że marzenia przeszkadzają w realizowaniu (zamierzonych) celów, odciągają od tego.

Ale! Ja uważam, że nie ma marzeń bez celów ani celów bez marzeń. 

Tym bardziej nie ma bezcelowych marzeń.


Eklerka (LPS #1956)

LPSowe zdjęcie mojego autorstwa


Realiści tego (może) nie zrozumieją. Marzyciele pewno tak. Pesymiści nie wiem. Optymiści możliwe, że tak.


A ja? Kim jestem? Z tych podanych (?)

Moje podejście jest inne w różnych sytuacjach. To nie tak, że nagle / zawsze na wszystko jestem realistką lub marzycielką lub pesymistką lub optymistką, nie.

Ja po prostu do jednych rzeczy podchodzę z realizmem, do innych pesymistycznie, do jeszcze innych mam optymistyczne nastawienie, a do pewnych (niektóre z nich wiążą się w jakiś sposób z tymi optymistycznymi kwestiami) jestem również marzycielką.


Mam LPSowe marzenia i wiem / wierzę / mam nadzieję / liczę na to, że uda mi się je spełnić.


Ja (raczej) NIE zastanawiam się czy będę miała jakiegoś petshopa, w sensie czy w ogóle.

Ja (raczej) zastanawiam się kiedy będę go miała. Bo mam przekonanie, że kiedyś tak. Wcześniej czy później, ale na pewno.

Może to idealistyczne? Nie. To po prostu konsekwentne. Konsekwentne dążenie do swoich celów, a i co za tym idzie - spełnianie swoich LPSowych marzeń.


,, Człowiek bez pasji byłby pusty [...] '' .

Nie wiem czy byłby pusty, ale byłby zapewne pozbawiony kreatywności, zawsze byłby realistą i żyłby przez cały czas w szarej nudnej rzeczywistości. No i nie bajerujmy - miałby on wtedy nudne, smutne i trudne życie.

Życie z marzeniami jest łatwiejsze, bo ,,dodaje skrzydeł'', odsłania perspektywy ,,na więcej''.

Życie marzeniami z kolei sprawia, że (już) nie skupia się też na tym, co realne w ogóle i potem może być bardzo zaskoczony gdy ktoś zdecyduje się ,,drastycznie'' ,, sprowadzić go na ziemię '' .

Słowo ,,pasja'' ma też inne znaczenie w innych językach, więc to też uwzględnię, bo why not (czemu nie).

Człowiek bez niedogodności byłby pozbawiony jakby świadomości tego, że czasami może być / jest (właściwe zaznaczyć) źle. Czasami jest to z jego winy, ale czasami nie ma on na to większego lub nawet żadnego wpływu. Załóżmy, że miałby on przez jakiś czas bezproblemowe życie i potem nagle zdarzyłby się jakiś kłopot. Nie umiałby, nie potrafiłby sobie on z nim poradzić. Nigdy wcześniej go coś takiego /  to nie ,,spotkało'', więc też nie wie jaka jest istota takowego zawirowania życiowego ani jak miałby sobie z nią poradzić ani, czy w ogóle dałoby się coś zrobić, żeby jakoś to rozwiązać.

Po prostu - miałby on odebrany obraz prawdziwego, realnego życia, tego jakie ono jest naprawdę.


,, Żyłby on wtedy w bańce mydlanej i czułby się z tym wygodnie '' .


W świecie wyobraźni...



We własnej Krainie Czarów...

LPSowy edit mojego autostwa


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


,,Zderzyłby się'' LPSTuber czy LPSTuberka z hejtem odnośnie swoich LPSowych filmów. Albo zdjęć. Albo innych takich... I to by go zbiło z tropu. Też mogłoby go to, zrozumiałe aczkolwiek smutne, zniechęcić do dalszej LPSowej działalności, a co gorsze i czego jeszcze bardziej nikomu nie życzę - do samych LPS.

,, Robię takie dobre LPSowe filmy to na pewno wszystkim się one spodobają! '' .

Ach, cóż za entuzjazm. ,,Rodem wyjęty'' z LPSowego filmu Oczekiwania VS Rzeczywistość odnośnie  Nagrywania na LPSTubie w jednym z zestawień z kategorii początkująca LPSowiczka, a co za tym idzie także i niedoświadczona.

I wiadomo - najpierw nagrywająca LPSowe filmy, a dopiero potem zakładająca swój kanał i dodająca tam filmy oraz ,mierząca się z'' LPSową opinią publiczną.

Ja już doszłam do takiego wniosku dawno, mówiłam to już ,,ileś'' razy, ale teraz zdaje się, że mam to okazję pierwszy raz napisać, a więc:

LPSTuber, LPSTuberka - doświadczenie, wprawa, szerokie pojęcie o nagrywaniu LPSowych filmów,

a

osoba nagrywająca petshopy - brak doświadczenia, brak wprawy, brak wystarczającego lub jakiegokolwiek pojęcia o nagrywaniu LPSowych filmów, to osoba początkująca po prostu.

And don't impugn my opinion.

(I nie kwestionuj mojej opinii).


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


To na tyle w tym poście, do zobaczenia w kolejnych postach i papa!


~ Torineko


czwartek, 1 czerwca 2023

7. LPS 🌹 [PRZEMYŚLENIA] #3 Jak było kiedyś, a jak jest teraz? 🌹 I Littlest Pet Shop I Torineko

* chyba jednak Wy wolelibyście nie wiedzieć, które to jest moje podejście ostatnio do napisania jakiegoś posta, a co, nie będę Wam ,,żałować'' tej wiedzy, nie ma się też czego wstydzić, LPSowego miasta żadna LPSowiczka nie zbudowała od razu... Także to już trzecie, a każdy z tych postów na inny temat *


Cześć! Tu Torineko !


* cóż za entuzjazm, napisałabym, że udzielił mi się on od Valentiny (LPS #2287), ale nie miałam w najbliższym czasie z nią styczności *


Dzisiaj jest 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka!

Z tej okazji postanowiłam... * między innymi * napisać tego posta.

Jakie podejście miałam do LPS kiedyś, a jakie mam teraz?


KIEDYS

Kiedyś wybierałam petshopy, które po prostu bardzo mi się podobały. 

No dobra, dalej tak jest :D

Kiedyś petshopy były w marketach, a nie w ogłoszeniach na internetowych serwisach sprzedażowych, ale to już chyba wie każdy... współczesny LPSowicz.

A ja miałam wtedy też takie dość ciekawe podejście, mianowicie, gdy już wypatrzyłam petshopa albo petshopy (jeżeli to akurat był dwupak), to już nie rozglądałam się w poszukiwaniu lepszych od tych, które wybrałam, bo obawiałam się, że wtedy nie wiedziałabym na, które się zdecydować. A wtedy też się tak ,,hurtowo'' nie kupowało LPS. W końcu nikomu nie przyszło(by) wtedy do głowy, że znikną one ze sklepów, nagle i bez powodu. Trzeba też było przecież zostawić coś innym dzieciom :D Tak... Zwłaszcza, że teraz w szukaniu oryginalnych zestawów w markecie nawet świeca nie pomoże... 

Często zastanawiam się czy wtedy były LPS POP w marketach, zwyczajnie dostępne, w odpowiednich cenach, a były po prostu nie zauważane czy już wtedy były w pewnym sensie i / lub stopniu ,,limitowane'' czy może jednak ich tam wcale nie było... A jeżeli były to może były dostępne tylko w wybranych sklepach lub ich dostępność była sezonowo ograniczona. A może po prostu nie zwracało się na nie (aż takiej) uwagi, skoro nie były wtedy popularne oraz nie były oddzielone od innych, a wymieszane ze sobą na sklepowych półkach.

Też się zastanawiam co by było gdyby nie wydarzyła się pewna rzecz, która zaważyła o wręcz ,,fenomenie'' LPS POP. Mówi się, że wtedy określenie LPS POP by nie istniało i, że dogi, collie, shorthairy, jamniki i spaniele byłyby traktowane tak jak zwykłe LPS. Tak naprawdę to nie wiadomo. Może sami LPSowicze doszliby do wniosku, że ,,coś w nich jednak jest'' ? Że ,,mają w sobie coś czego nie ma cała reszta'' ? Tak jeszcze dodam, że kiedyś z LPS POP najmniej podobały mi się spaniele. Kilka miesięcy temu nie byłam tego pewna, ale teraz wiem, że jednak (nadal) tak jest. Ja z LPS POP najbardziej lubię dogi i collie. Następnie shorthairy. Jamniki... Wolę te nie pop! Moim zdaniem one mają ładniejsze oczy.

 (Oprócz Malwiny. [LPS #1306], ale może się nie pogniewa za tą uwagę :D



Malwina (LPS #1306)

Fotostory z mojego filmu
LPS 💛 [SCENKI] #2 Co moje LPS robią w ♥ Walentynki ♥ ? 💛 I Littlest Pet Shop I Torineko

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


A spaniele? Czym one się różnią w wyglądzie od tych spanieli nie pop? Spaniele nie pop na pewno mają fajniejsze ogony. I łapy, pewnie stąpają po ziemi :D I się tak nie przewracają. I ich uszy też są ładniejsze. Spaniele też wolę te nie pop. Spanieli POP jest co prawda więcej, więc jest i większy wybór, i większa różnorodność i...  mają znaczki w oczach inne niż kropki! Ja właśnie ze znaczków w oczach petshopów najmniej lubię kropki. Czy wiedzieliście, że spaniele POP oraz spaniele nie pop to tak naprawdę dwie różne rasy? Jeżeli chodzi o LPS to jakby wiadomo, ale jeżeli chodzi o to jakie petshopy z reala one mają imitować? Spaniel POP to Cocker Spaniel, a spaniel nie pop to Cavalier Spaniel. Ja się zorientowałam dopiero jakiś czas temu, w końcu zawsze obydwa te kształty były określane jako ,,spaniel''. Chciałoby się napisać ,,po prostu'' czy ,,tylko'', ale w kontekście LPS POP się tak jednak nie da, nie zawsze też (nie) da się ,,przejść'' obok LPS POP obojętnie. Jak już przy tym jesteśmy, to jeszcze wspomnę, że jakiś czas temu (czytaj: kilka lat temu) widziałam film na LPSTubie, który pokazywał figurkę LPS po jednej stronie i prawdziwe zwierzę, które ta figurka miała(by) przedstawiać. I na miniaturce były collie. Czy wiedzieliście, że LPSowe collie (pop) to nie są po prostu collie, a border collie? W tym filmie jest błąd, to jest po prostu taka ciekawostka, moje spostrzeżenie.


* pamiętam ten moment, moje zdziwienie kiedy nie mogłam uwierzyć w to jak lps collie pop wygląda w realu, i ta ulga, gdy okazało się, że to jednak nieprawda; po prostu spodziewałam się czegoś innego, inaczej je sobie wyobrażałam, i słusznie *


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Kiedyś nie miałam LPS POP. Tak naprawdę to każdy ich kiedyś nie miał, ale pomińmy póki co ten fakt. Ja też długo nie wiedziałam co to są te LPS POP. I jako jeden z niewielu LPSowiczów dowiedziałam się o nich nie za sprawą zagranicznego LPSTube'a, ale... polskiego! Konkretniej to kiedy IsaBell LPS i Oliwia LPS pokazywały swoją kolekcję LPS POP właśnie (2017). Ja wtedy nie wiedziałam czemu to się tak nazywa i dlaczego akurat te kształty są do nich zaliczane. Ale samo słowo POP mi się spodobało :D Wtedy mi się kojarzyło nie z popularnością czy z czymś lepszym, ale z inną wersją, alternatywą jakąś nawet czy po prostu... z innością. Nie pamiętam ani momentu ani okoliczności kiedy już dowiedziałam się o co chodzi z tymi LPS POP, ale tą wiedzę posiadam do dzisiaj :D

Kiedyś bawiłam się petshopami, też zdecydowanie częściej niż teraz. Co istotne, miałam ich wtedy mniej. W takim razie powinnam się bawić nimi rzadziej, a teraz, gdy mam ich ponad 200, częściej. Ale jak widać to tak jednak nie działa...

* i tu znowu wypadałoby zamieścić nieistniejące jeszcze zdjęcie całej swojej LPSowej kolekcji, znowu zapewne w rozsypce i znowu nie byłyby na nim pokazane wszystkie okazy; w ogóle to słowo ,,okazy'' kojarzy mi się z każdym rodzajem kolekcji oprócz lps i znaczków *

Wybierałam do zabawy te petshopy, które miałam. Nigdy jakoś nie interesowały mnie fabryczne LPSowe domki (i nadal nie interesują!), a tych własnoręcznie robionych jeszcze wtedy nie miałam, więc bawiłam się chociażby na podłodze czy na łóżku z rozłożonymi tam petshopami i dodatkami do nich, często było to także łączone z klockami Lego i pewnie z czymś jeszcze. Teraz bym tak nie robiła...


POTEM

Potem miałam też i POPy. I nimi też się bawiłam.

Czy traktowałam je jak petshopy lepsze od innych?

No cóż... Wymyśliłam sobie, że pewne dwa petshopy z mojej kolekcji są przyjaciółmi (teraz już się ze sobą nie zadają z WIADOMEGO POWODU) i już wtedy jednego z nich lubiłam (dużo) bardziej niż tamtego drugiego. No i jak (nie)trudno się domyślić oczywiście (niektórzy pewnie napiszą, że to nie było oczywiste) wolałam POPa.



Friedhelm (LPS #893)

Edit mojego autorstwa


Mieli oni też wspólne zdjęcie, a nawet filmy, ale myślę, że te pozycje sprawdzą się lepiej ;)



Mars (LPS #958)

Fotostory z mojego LPSowego filmu:

LPS 💛 [SCENKI] #2 Co moje LPS robią w ♥ Walentynki ♥  💛 I Littlest Pet Shop I Torineko

Są pewne POPy, które wolę od nie popów (przykłady powyżej) , a są też i pewne nie popy, które wolę od POPów (przykład poniżej)

Wolę Bethany od Mirabelli, sori, ale taka prawda.


Bethany (LPS #75)

Zdjęcie mojego autorstwa



Mirabella (LPS #855)

Zdjęcie mojego autorstwa

(Ją już co prawda widzieliście, ale gdyby ktoś chciał jakieś jej inne zdjęcie, to napiszę tyle: ciężko).

Do tego mam takie wrażenie, że każdy egzemplarz tej koćki jest inny. U jednych jest ona pomarańczowa, u innych żółta, a u jeszcze innych żółto-pomarańczowa czy pomarańczowo-żółta. Do tego zauważyłam różnice w kształcie głowy oraz różnice w wyglądzie, wręcz w wyrazie pyszczka, a także różnice w rozmieszczeniu tych białych kształtów w jej oczach (co ona tam w ogóle ma?). I to wszystko dotyczy oryginalnych egzemplarzy. Może to być kwestia wad fabryczynych lub oświetlenia lub perspektywy lub... tego, że każdy petshop jest inny (?) nawet jeśli (na pierwszy rzut oka) to ten sam egzemplarz...

No i też nie jest tak, że wszystkie POPy czy nie popy lubię tak samo, ale to (chyba) wiadomo. Chociaż LPSowa opinia publiczna, możliwe, że uważa, iż albo lubi się wszystkie LPS POP tak samo albo w ogóle się ich nie lubi.

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Cały czas piszę o generacji drugiej (tematu innych generacji póki co nie poruszamy), a warto tu i teraz o tym wspomnieć, a nawet przypomnieć, gdyż jest to dość istotne, zwłaszcza odnośnie tego co pisze teraz: Zaskakujące jest to, że kilka lat temu, kiedy wróciłam do kupowania LPS stwierdziłam, że do tych kupionych po tak dużej przerwie nie będę już w stanie czuć sentymentu, przywiązania i nie będę ich potrafiła dażyć taką sympatią jak tamtych. I, że już zawsze będę je dzieliła na dwie grupy: petshopy ,,z tamtych lat'' i petshopy ,,z tych lat''. Ale z ,,biegiem'' czasu to się zmieniło. Moje upodobania i preferencje się zmieniały, chwilowo, na dłużej... A niektóre nawet na zawsze. Też przyzwyczaiłam się do ,,tych nowych'' petshopów, one się u mnie zaaklimatyzowały, zadomowiły i stały się po prostu częścią mojej kolekcji ♥ I to nawet do tego stopnia, że niektóre (no nie bajerujmy - większość) petshops kupionych później polubiłam bardziej od tych kupionych wcześniej.


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Też jakoś do żadnych innych figurek zabawek, ani do żadnej innej generacji petshopów nie poczułam tego co do generacji drugiej właśnie. Ona jest po prostu wyjątkowa. I szczerze? Nie chciałabym, żeby została zapomniana czy zamieniona na inne, nowsze, czy starsze. 

Czas mija, ale niektórzy naprawdę się nie zmieniają. A już na pewno nie uparci LPSowicze, którym ja także jestem. Czasami zmienię zdanie na jakiś temat, ale trwa to bardzo długo i też ja sama muszę dojść do jakichś przekonujących mnie argumentów. Inaczej - ani rusz! :D


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Kilka lat temu ,,popularne'' było pytanie do LPSTuberek czyją kolekcję LPSów chciałyby mieć, jeżeli nie swoją i jeżeli mogłyby wybrać którą by tylko chciały. Większość odpowiedzi to Hannah, ewentualnie Suzana Ginger. A ja? Ja takiego pytania co prawda nie dostałam, ale postanowiłam też na nie odpowiedzieć. Ale sama, tak dla siebie. Jest wiele ładnych, nawet byśmy napisali i historycznych wręcz kolekcji, unikatowych... Ale ja tak naprawdę wolałabym mieć po prostu swoją ♥ Głównie dlatego, że domyślałam się, że Hannah nie ma wszystkich petshopów, które ja mam :D I to się potwierdziło! Tak, po analizie jej filmu (kilka lat później) z jej kolekcją zauważyłam, że nie ma ona dość istotnych dla mnie figurek, więc byłoby to dla mnie nieopłacalne :D A wglądu w kolekcję Suzany już / jeszcze wtedy nie miałam, było to bowiem po jej odejściu, ale przed jej ,,chwilowym'' ,,powrotem'' w 2018 roku. Co prawda ja nie mam jeszcze wszystkich petshopów, które chcę i, które muszę mieć. Ale napiszmy szczerze - kto ma? Jeżeli nawet komuś, komukolwiek by się to udało to jest raczej pewnie mało takich LPSowiczów. Też prawie każdy woli coś innego, więc załóżmy mają oni ,,tamte'' petshopy, ale nie mają oni ,,tych'' petshopów. Zresztą, to, że ja ich teraz jeszcze nie mam to nie oznacza to przecież, że nigdy nie będę ich miała. A nawet jeśli, to wytłumaczę to sobie tak, że najwyraźniej po prostu jednak nie były mi one tak potrzebne, jak myślałam.

Oczywiście warto mieć marzenia, wierzyć, że się spełniają, pomagać im się spełniać pozwalać im się spełniać i... po prostu je spełniać!


TERAZ

Teraz moje zabawy LPS polegają tak naprawdę na nagrywaniu z nimi filmów, robieniu im zdjęć i kreowaniu relacji z nimi (na Instagramie). Aha, no i oczywiście wymyślanie im osobowości, zainteresowań, powiązań rodzinnych, przyjacielskich i nie tylko, a co najważniejsze - pisanie scenariuszy do filmów (tak, do seriali też). I po prostu - planowania im wystąpień w filmach. Ach tak, i czasami robienie dla nich scenografii, mebli i innych gratów... :D Albo, o! - Dopasowywanie do nich piosenek, które opowiadałyby o ich relacjach, poglądach czy ich życiu (w fakcie: gdy LPSowicz lub LPSowiczka zajmuje się swoimi LPSami to one wtedy ,,ożywają'', no przecież wtedy już nie stoją bezczynnie na półce, prawda? A przynajmniej są w centrum zainteresowania)


LPSOWY DZIEN DZIECKA

Niektóre LPSowiczki nazywają swoje LPS ,,swoimi dziećmi''. Ja nigdy.

Niemniej jednak są one dla mnie ważne, bardzo ważne. 

Także myślę, że z okazji Dnia Dziecka - zwłaszcza, że petshopy są nieodłączną dużą częścią dzieciństwa bardzo wielu dzieci - warto przeznaczyć trochę czasu właśnie na nie, pooglądać członków swojej kolekcji, może zwyczajnie ,,odkurzyć'', a może nawet się nimi pobawić, nagrać film, zrobić im zdjęcia, powymyślać coś z nimi / im czy chociaż chwilę znaleźć na chociażby nawet powspominanie swojej może już dawnej LPSowej kolekcji. Kto wie, może dzięki temu na nowo się nimi zainteresuje? Albo dojdzie się do wniosku, że niepotrzebnie leżą wciśnięte w najdalszy kąt starej ciemnej szafy, piwnicy lub strychu i, że czas poszukać im nowego domu? U siostry, u kuzynki, u przyjaciółki lub u kogoś zupełnie innego? Są tacy, którym petshopy już się niestety nie przydadzą, ale są też tacy, których mimo ich wieku (i wieku LPS i wieku nowych właścicieli) mogą one jeszcze niejedną osobę ucieszyć.

Ja mówiłam to już wiele razy, ale teraz mam okazję napisać to po raz pierwszy:

Ja z moimi petshopami nigdy się nie rozstanę.

(Pssst! Co nie znaczy, że niektórych nie oddałam, ale po prostu szybko przestały mi się one podobać, tak wyszło, że dokonałam nieprzemyślanych zakupów, na szczęście teraz już tak nie robię, po prostu nie poczułam z nimi ani do nich ,,tego czegoś'' co poczułam jeżeli chodzi o moją wciąż ponad 200-figurkową LPSową kolekcję.)


Jeżeli macie jakieś przemyślenia, spostrzeżenia i inne takie to oczywiście możecie wyrazić swoje zdanie w komentarzu pod tym postem :D


🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹


Z okazji Dnia Dziecka nagrałam oraz dodałam LPSowy film na mój kanał na LPSTubie.




I LPSowe relacje i LPSowe zdjęcie na mojego LPSowego Instagrama, tak to wszystko związane z dzisiejszym Dniem ^^

https://www.instagram.com/torineko.lpstube/?next=%2F

torineko.lpstube

Jest także mój LPSowy film na Dzień Dziecka 2020 !




To na tyle w tym poście, do zobaczenia w kolejnych postach i papa!

~ Torineko

PS Nie wiem czy zauważyliście / domyśliliście się, ale piszę posty o tym czego nie dałabym rady nagrać i nagrywam o tym, czego nie dałabym rady napisać.

PPS No cóż... Ja po prostu nie wiem kiedy (i czy - o tym może nie wspominajmy, bo jednak, nie jednak, a po prostu - fajnie byłoby znowu popisać co nieco o petshopach) znowu napiszę.
No cóż... Smutne, ale prawdziwe.

Zresztą wcześniej, można by napisać, że nawet obrałam to sobie jako jeden z celów, stwierdziłam (to pewnie każdy wie, ale jednak * może * nie każdy się do tego stosuje), że post powinien być treściwy.

Jeden post na miesiąc miał być co najmniej, potem najwyżej, ale i to mi nie wyszło...