niedziela, 27 kwietnia 2025

19. LPS 🐞 Gdy mi źle moje LPS pocieszają mnie 🐞 I Littlest Pet Shop I Torineko


Cześć! Tu Torineko !


GDY MI ZLE MOJE LPS POCIESZAJA MNIE

Tak. Oto jest mój niezawodny sposób na poprawę humoru ;3 ^^


Jeżeli mamy trudny dzień to i zajmowanie się LPS w owym czasie może nam się wydawać trudne. Jeżeli jest nam wesoło to robimy jasne, kolorowe zdjęcia LPS i nagrywamy śmieszne LPSowe filmy, czytaj: tak obecne kiedyś LPSowe komedie. Jeżeli byłoby nam smutno to pewnie nagralibyśmy jakiś LPSowy dramat, w gorszych stanach może i nawet jakąś tragedię. Albo zupełnie nic, można nie mieć czasami ochoty nawet na ulubione zajęcie, i'm just serious, to też się zdarza.

Natomiast (piszę o swoich odczuciach) gdy mnie jest źle to mnie moje LPS poprawiają humor. Nic innego mnie tak nie uszczęśliwia jak moje LPS ... Wspomniałam ostatnio, że nie byłabym bez nich szczęśliwa. Ktoś inny też nie byłby szczęśliwy, gdyby zostało mu odebrane coś co on naprawdę bardzo kocha.



Hazel



Nikt nie siedzi w LPS 24 / 7 . Nawet ja... Hyhyhyh ;3


* zrobiłam kolaż z moimi LPS POP, YAY ^^ *




* to zdjęcie Zayana jest tapetą w moim telefonie *



Ale moje ulubione LPS POP (póki co osiem?) są bardzo ważną częścią mojego życia, mają dla mnie szczególne znaczenie i specjalne miejsca w ♥ ...


Moje ulubione lps nie pop tyż ;3 ^^


CZY MOJE ZYCIE BEZ LPS BYLO ( BY ) NUDNE ?

Kiedyś postrzegałam petshopy w trochę (bardzo) inny sposób, chodzi mi o czasy gdy byłam mała oraz o czasy gdy byłam trochę starsza, ale dużo młodsza niż teraz.

Jasne, było przywiązanie do moich LPS i tak... Ale dopiero po jakimś czasie bardzo się przywiązałam do moich LPSiów, a najbardziej NIE do tych, które miałam na początku mojej petshopowej historii...





Wiele razy spotkałam się ze sformułowaniem, że LPS są wspaniałą odskocznią od realnego życia. Nudnego, trudnego... Myślę, że życie bez LPS nie byłoby tak ciekawe, a na pewno nie jeśli chodzi o moje. Gdy byłam młodsza to ,,zazdrościłam'' postaciom z moich ulubionych serii (!) książek, że mają takie ciekawe życie. Ale, żeby było ironicznie, to te książki i tak opowiadały o prawdziwym życiu. No ale skoro twierdziłam, że Hania Humorek czy Abby Hayes rzeczywiście mają co robić (demonstrowanie swojego zazwyczaj nie najlepszego humoru - Hania, oraz zapisywanie niezliczonych ilości purpurowych pamiętników swoimi przeżyciami i przemyśleniami - Abby) to... nie mogę, z perspektywy czasu, twierdzić, iż wtedy (!) nie miałam racji.


W sumie to lubię zwierzęta od kiedy pamiętam. Spotykane w przeszłości przeze mnie czworonogi przeważnie były milsze od ludzi, z którymi byłam zmuszona chodzić do klas, czy ogólnie do szkół... Ale ponieważ ja prawdziwego zwierzęcia w swoim własnym domu nigdy nie miałam, to pozostawało mi jedynie zadowalać się kotami czy psami somsiadów, albo gryzoniami kuzynek... 


* gdyby kto pytał to NIE przepadam ani za chomikami ani za świnkami morskimi, no ale cóż... * 

* emotikona rozkładająca ręce *


🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞  


Oprócz czytania książek opowiadających o dziewczynkach w wieku szkolnym czytałam też oczywiście książki o psach i kotach. Także takie z wątkami fantasy, chodzi mi o te o magicznych pieskach i o magicznych kotkach...


* wolę filmy opowiadające o prawdziwym życiu (w sensie realistyczne) , a książki z wątkami fantasy *


Podobno dzieci rozwijają się lepiej gdy wychowują się razem z jakimś zwierzątkiem domowym ,,pod jednym dachem''. (Dlaczego pomyślałam o kocie-dachowcu? Hyh) ... Ale jeśli chodzi o mnie to o posiadaniu żywego zwierzaka realnie nie ma mowy. Oczywiście ,,zwierzęca'' kwestia wiąże się z wieloma problemami jakie mogłyby wystąpić. Natomiast kluczowe jest to, iż ,,nie-zwierzęcy dom'' to jest końcowo MOJA decyzja.  Because of the one reason.

Zwłaszcza, że nigdy do końca nie byłam zdecydowana czy wolałabym mieć psa czy kota. A posiadanie obydwóch przedstawicieli tych oto gatunków to byłaby przesada. 

A ponieważ szop to idol (Po prostu szop. Jako zwierzę.) to... no sami chyba rozumiecie :]



Timinia


Ale za to ewentualnym bałaganem w moim pokoju mogłabym obarczyć swojego szopusia ;3

Trochę (trochę dużo) czasu zajęło mi... odnalezienie (?) swoich zainteresowań. W sensie znalezienie czegoś co naprawdę by mnie ciekawiło i naprawdę sprawiałoby mi przyjemność. Nie tak, że po jakimś czasie to ,,rzucę'' i przestanie mi się to zupełnie podobać. Albo, co gorsza, że żałowałabym, iż poświęcałam temu zajęciu mój wolny czas. Albo co najgorsze: że z jakiegoś powodu (mniej lub bardziej błahego, albo nawet i całkiem istotnego) przestałabym się tym zajmować... Najczęściej, gdy się za coś zabierałam to po czasie stwierdzałam, iż: to nie jest to...




* gdybym była kucykiem pony, ofc tym z G3, to mój cutie mark wyglądałby właśnie tak... o! , albo gdyby petshopy też miały takie znaczki, ale np na szyi ;3 *


Nie chcę teraz napisać, że już nie lubię czytać książek (natomiast na pewno nie tak jak kiedyś) , bajki, które oglądałam gdy byłam małym dzieckiem oraz jak byłam trochę starsza, dalej bardzo je lubię, ale już ich raczej nie oglądam. Nie wiem czy to kwestia tego, że obawiam się, iż być może (ale nie na pewno) może nie cieszyłyby mnie już tak jak kiedyś... Ponieważ powód / powody... Ale czasami je oglądam i wyobraźcie sobie, że na Maksie i Ruby'm tak się uśmiecham, że aż mnie szczęka boli :] od wykonywania tej czynności niemal bez przerwy ;3 !


* albo szukam tego idealnego momentu... żeby chcieć i móc się tym zająć. albo po prostu na niego czekam *


🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞 🐞  


YOU TOLD ME YOU STAY . . .

Czy jedynie ja tak mam, że gdy zdobędę jakiegoś upragnionego mi LPSa, otworzę go i popatrzę na niego, ucieszę się z niego to... on (po)myśli, że już ze mną zostanie? W sensie, że na zawsze? I tak właśnie jest... Ja też mam odnosnie niego takie myślenie ;3 ^^


Na pewno żadny petshop nie chciałby przechodzić z rąk do rąk. Możecie się co prawda zarzekać, że to niby nic takiego, że to  t y l k o  jakieś figurki zwierzątek... ale... jakie LPSy nie marzą o stałych kochających ich właścicielach?


Pamiętam, że z tych LPSów zdobytych w 2017 roku została mi z nich m.i.n. zeberka Jaśmina. I ją zatrzymuję, to na pewno. Tak, to ta od ciekawostek o zebrach ;3




Czasami poruszam ten temat. I dalej nie rozumiem. Jak ktoś może pozbywać się swoich LPS, które kiedyś  T O  (i tyle) dla niego znaczyły. Tak długo o nich marzył. Wreszcie (po długim czasie i po wielu trudach) nareszcie je zdobył. I bardzo się z nich cieszył. Ma z nimi tyle wspomnień. Tyle fajnych rzeczy z nimi zrobił. Tyle ciekawych rzeczy im wymyślił. Może nie zrozumieją tego ci, którzy nie przywiązują się (nie aż tak?) do swoich LPSiów.

Moje kochane petshopy zostaną ze mną na zawsze <3 ^^ !



IT ' S TIME TO . . .  LEAVE ?

Podobno w życiu prawie każdego przychodzi taki moment, gdy chce zostawić (dosłownie i w przenośni) za sobą swoją przeszłość. Miejsca, ludzi... Ale... wspomnienia? Nie wiem jak Wy, ale nie ważne jak bardzo się staram i jak wytrwale bym próbowała, pewnych rzeczy póki co nie udaje mi się zapomnieć. A jest to zdecydowanie coś o czym nie chciałabym pamiętać... * podobno to taka wrodzona dolegliwość w pamięci każdego człowieka... że pamiętamy o tych niemiłych wydarzeniach z naszego życia mimo, że wolelibyśmy nie... * ...

I analogicznie rzecz biorąc to, w życiu prawie każdego LPSowicza przychodzi taki moment, gdy chce rozstać się ze swoimi LPSami. Bo na przykład nie interesują go tak bardzo jak kiedyś. Albo woli zajmować się czymś innym, a nimi już wcale nie. Albo (w co naprawdę trudno byłoby mi uwierzyć)  n a p r a w d ę  przestał je lubić. Tak się da? Nie wiem. Ale u mnie na pewno się nie da ;3 ^^




                                                 Meruit & Manu, motyw Bright Lights


I don't know what You mean when You behave like that
But You should know that it's breaking my heart

It's makes the sense cause we not argue no matter what we do

I don't know what things can happen
But I do
I like You and this is not a secret

[...]

[..]

I love You no matter as hard I try to no

[...]

We say we are friends [...]
We say we stay
together [..]

May I should
stop this feeling, close this chapter, forget that beautifull time spended with You

But I know
that's not a right solution
It's not that way to solve this ' problem '

[...]
[...]
I miss this time when we was chirpy

But I feel
something more to You

And I hope
that You feel the same to me

[...]

[...]

[...]

[...]

[...]

I'm still thinking about You
and I have only good thoughts about You

,,Kalka'' by Torineko

Pierwotnie to opowiadało o charakterze i osobowości Meruit i o jej relacji z Manu. Ale uznałam, że w (trochę) innym kontekście nadal pasuje...

Nie mam nic przeciwko temu, więc zrobię tu i teraz inną interpretację tej... ,,kalki'' mojego autorstwa, po prostu. Inną niż zrobiłam w tamtym miesiącu.

Nie wiem co mają na myśli rodzice gdy każą się swoim dzieciom pozbyć ich kochanych petshopów. Ale powinni wiedzieć, że to łamie im serce. Tym dzieciom i ich petshopom. Kto nigdy się nie zastanawiał nad tym co czuje porzucona zabawka? I kto nigdy też tego nie poczuł podczas oglądania którejś z części (naprawdę nie pamiętam której, one są tak spójne, że dla mnie wyglądają jak  j e  d e n  film) Toys's Story. 


* zabawkowe historyjki / historyjki zabawek. tak musiałam. hyh *


No i ta ogólna zasada, że dzieci powinny słuchać swoich rodziców. Ale ja, gdyby to miało mieć miejsce, na pewno bym się sprzeciwiła jeżeli miano by mnie pozbawić moich kochanych petshopów.

Nie wiem co się wydarzy, ale kocham je i to nie jest sekret. Nigdy w sumie nie starałam się przestać lubić moich LPS, ale napisałam to tutaj ,,wyjaśnenie'' na wypadek gdyby komuś przyszło coś takiego do głowy. Albo gdyby ktoś zastanawiał się, że jeżeli ta ,,kalka'' opowiada o relacji moich dwóch LPS to jak to się ma do dzisiejszych tematów.




Moje LPS to moi przyjaciele. Tak to już jest ^^ ;3

W takim razie. We say we are friends so You shouldn't leave me !!

Przyjaciel nie opuszcza przyjaciela. Not sorry.

Nie da się zatrzymać tego uczucia do nich. Nie da się tak po prostu od nich odciąć. I nie da się (i nie powinno się) chcieć zapomnieć o tym pięknym czasie spędzonym z nimi. Chociaż nie ukrywam, że znam taką sytuację gdy ktoś próbował... Nie ja gdyby kto pytał.

Wczesne dzieciństwo. Beztroskie zabawy. Niekończące się pomysły. Czy ktoś teraz też to poczuł? Ja też (nie) ...

* i późniejsze dzieciństwo tyż *

Nadal myślę o moich LPS. I mam tylko i aż dobre myśli odnośnie nich.

Ale jeśli chodzi o mnie to najbardziej uderzająca jest kwestia:

Then I realized... that You aren't here. Anymore...

Nie pozbywajmy się naszych LPSiów. A już na pewno nie jeżeli to nie jest nasza przemyślana świadoma decyzja.

Nieprzemyślane decyzje zakupowe: ja tak, kiedyś.

Przemyślane decyzje sprzedażowe: ja tak,  z a w s z e .

Jeżeli kogoś ciekawi cała ta powyższa ,,kalka'' to jest ona dostępna na

moim lps ig: torineko.lps

wraz z pozostałymi ,,kalkami'' i zdjęciami z tego motywu... oraz z innymi ,,kalkami'' i zdjęciami z innych motywów...



BUT . . . MAYBE ' THIS ' TIME IS FOR SOMEONE ELSE ?

Czasami może się zdarzyć, że ktoś stwierdzi, iż czas przekazać swoje LPS komuś innemu. Komuś kto ucieszy się z nich bardziej albo przynajmniej tak samo jak ta osoba kiedyś...

A(le) jeśli chodzi o mnie to... Ja już kiedyś napisałam, że nikt nie ucieszy się z moich LPS tak jak ja. I nikt nie będzie ich kochał tak jak ja. I nikt nie wymyśli im tego co ja ;3 ^^




Ale warto być bezdyskusyjnie pewnym tej decyzji. Żeby później najzwyczajniej w świecie nie żałować ;3 Dlatego ważne jest też to, aby się nie śpieszyć. I nawet nie próbować wywierać na sobie presji. Dać sobie tyle czasu ile się potrzebuje. A jeżeli później uzna się, że jednak woli się zatrzymać tego czy tamtego petsa to cóż...? Zdarza się i tak ;3


And I will come back . . . to something which I love to do . . . You think that I want it less , but I just want it more . . .

Pewna LPSBlogerka napisała kiedyś, że ile razy odchodzi od LPS tyle razy do nich wraca. Petshopy mają w sobie to coś, co przyciąga uwagę, wywołuje pozytywne odczucia, przywołuje miłe wspomnienia... 

,,Jeżeli nie nagrywam / nie piszę przez dłuższy czas to znaczy, że po prostu nie mogę. Nie odeszłam!'' ... Też szczerze, to to jest moje ulubione zdanie w opisie mojego kanału na LPSTubie i w opisie mojego LPSBlogowego profilu... Bardzo cieszy mnie fakt, że je wymyśliłam. Śmiem twierdzić, iż jest ono bardzo trafne. Przecież nikt nigdy nie powiedział ani nie napisał, że LPSowe filmy czy LPSowe posty obowiązkowo u każdego mają się pojawiać codziennie, co kilka dni, czy nawet co tydzień, nie.   No chyba że ktoś robi maraton...  Niby zaleca się bycie (w miarę) regularnym, ale bez przesady. Ja potrzebuję dokładnie przemyśleć o czym i jak nagrać film, o czym i jak napisać posta. A z obserwacji (i z doświadczenia w sumie też) wiem, że gdy filmy (czy posty) pojawiają się (zbyt) często to jakość cierpi na ilości. I czy jedynie odnośnie mnie szybko znaczy niedokładnie? Jest mniej czasu na wymyślenie, dopracowanie, po prostu: na realizację. A przecież nie chodzi o to , żeby było jak najszybciej. Ważne, żeby się pojawiło, i żeby zostało zrobione jak najlepiej. Żeby się postarać. Nagrywać i pisać z pasji i z chęci, a nie z przymusu i z presji.

Wracamy do LPS z przywiązania, bo się za nimi stęskniliśmy... Albo po prostu: brakuje nam LPS i zajmowania się nimi.




Greta



Moje przerwy i moje powroty do nagrywania LPSowch filmów i do pisania LPSowych postów. Czasami trwają dłużej, czasami krócej, ale wcześniej czy później wracam. Bo kocham moje LPS i zajmowanie się nimi.


Zbyt intensywne angażowanie się w coś powoduje zmęczenie. Nawet jeśli uwielbiamy to robić to każdy potrzebuje przerwy, czy po prostu zająć się czymś innym. Jest też życie prywatne. LPSowicze też nie żyją jedynie LPSiami ;3 ...

A powrót po krótszej czy dłuższej przerwie? Z nowymi siłami? Z następnymi pomysłami? I z większymi chęciami? Coś świetnego ^^ ! Moim zdaniem, oczywiście xd...


To na tyle w tym poście, do zobaczenia w kolejnych postach i papa!

~ Torineko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz